Chiny i Ameryka Łacińska intensyfikują współpracę. Władze w Pekinie próbują oddalić pesymistyczny scenariusz gospodarczy przez zacieśnianie stosunków ekonomicznych z perspektywicznymi regionami świata. To także element rywalizacji o wpływy z USA.

Pod koniec lutego Petrobras sfinalizował umowę na dostawy ropy w zamian za pożyczkę z China Development Bank. 11 marca podpisano porozumienie dotyczące ułożenia kabla światłowodowego między Chile a Chinami, a dwa tygodnie później zainaugurowano w Pekinie rok chińsko-latynoamerykańskiej wymiany kulturalnej.

To tylko wybrane wydarzenia z tego roku ukazujące intensywność relacji między Chinami a Ameryką Łacińską. Zainteresowanie Pekinu tym regionem świata (a także wieloma innymi, perspektywicznymi) podyktowane jest spowolnieniem chińskiej gospodarki i niebezpieczeństwem wpadnięcia w pułapkę średniego dochodu.

Zmiana kursu

Strategia Pekinu względem Ameryki Łacińskiej wymagać będzie kompleksowego podejścia, jeżeli ma przyczynić się do zdynamizowania rozwoju obu stron. Dlatego w ubiegłym roku podczas forum Chiny-Wspólnota Państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów, władze Chin ogłosiły swój plan zainwestowania w regionie 250 mld dol. w ciągu następnej dekady. Projekt współpracy nazwano „1+3+6”, czyli jeden plan, trzy płaszczyzny współpracy (handel, inwestycje i rynek finansowy) oraz sześć priorytetowych branż (rolnictwo, energetyka i surowce, infrastruktura, przetwórstwo, nauka z IT oraz innowacje technologiczne).

Reklama

Przez lata relacje sino-latynoamerykańskie kształtowały się według schematu: Chiny importowały z latynoskich rynków surowce, a tamtejsze kraje zalewały produkty wytwarzane w Państwie Środka. Taki układ utrzymałby się prawdopodobnie do dziś, gdyby nie obserwowane spowolnienie wzrostu gospodarki zza Wielkiego Muru. Wiele opublikowanych w ostatnim czasie raportów wskazuje, iż obniżenie dynamiki wzrostu chińskiego PKB dotkliwie odczuwalne będzie w Ameryce Łacińskiej, która boryka się także z dekoniunkturą, a wiele jej państw utknęło w pułapce średniego dochodu.

Z kolei rosnące koszty pracy w Chinach znajdują odzwierciedlenie w cenach sprzedawanych za granicą produktów. Nie bez znaczenia jest także realny efektywny kurs juana, który w ostatnim czasie wyraźnie aprecjonował. Uderzyło to w konkurencyjność chińskiego eksportu. Wyliczono, iż od początku 2005 r. do listopada minionego roku juan wzmocnił się o 58 proc. względem walut latynoamerykańskich.

>>> Czytaj też: Kraj niezrozumiały dla Zachodu. Jak robić interesy z Chinami?

Handel – główny filar relacji

Wymiana handlowa między regionem latynoamerykańskim a kontynentem azjatyckim rokrocznie jednak rośnie od czasu globalnego kryzysu. Wzrosty te generują w znacznej mierze Chiny (połowa obrotów towarowych między Azją a Ameryką Łacińską). Kraj Środka jest drugim po USA najważniejszym źródłem importu i trzecim rynkiem eksportowym dla regionu (po USA i Unii Europejskiej). W 2014 r. państwa wytwarzające 88 proc. PKB Ameryki Łacińskiej (Argentyna, Brazylia, Chile, Ekwador, Kolumbia, Meksyk i Peru) sprowadziły z Chin towary o wartości ponad 152 mld dol., a sprzedały na tamtejszy rynek dobra za 83,3 mld dol.

Warto zwrócić uwagę na zmiany w strukturze eksportu Ameryki Łacińskiej do Chin. Jeszcze w drugiej połowie lat 90. XX w. Kraj Środka importował głównie produkty rolne (prawie połowa towarów sprowadzanych z tamtejszych rynków), a surowce i produkty przemysłowe realizowały po ¼ importu. Obecnie Chińczycy sprowadzają z Ameryki Łacińskiej surowce (ponad połowa wartości importu) oraz produkty rolne. Natomiast udział latynoamerykańskich dóbr przemysłowych sprzedawanych do Chin w ogólnym eksporcie z roku na rok maleje i obecnie wynosi niewiele ponad 10 proc. Ameryka Łacińska sprowadza z chińskiego rynku głównie produkty średnio i wysoko zaawansowane technologicznie (w ostatniej dekadzie stanowiły około 60 proc. całkowitego eksportu Chin na tamtejsze rynki).

Inwestycje i pożyczki

Za zwiększonym zapotrzebowaniem Chin na surowce podążają inwestycje realizowane w Ameryce Łacińskiej (głównie w Brazylii, Peru i Argentynie; razem prawie 87 proc. inwestycji Chin w regionie do 2013 r.). Inwestycje związane z branżą wydobywczą stanowią lwią część chińskiego kapitału płynącego do Ameryki Łacińskiej. Oznacza to, iż kraj wyłamuje się z trendu obserwowanego w regionie, czyli koncentracji inwestycji zagranicznych w sektorze usługowym. Ponadto Chińczycy preferują drogę na skróty, czyli wolą przejmować tamtejsze firmy wydobywcze niż przeprowadzać inwestycje od podstaw. Ponadto Chiny dokonują inwestycji strategicznych, czego dobrym przykładem budowa Kanału Nikaraguańskiego.

Wśród kapitałów płynących do Ameryki Łacińskiej znajdują się także pożyczki udzielane przez China Development Bank i China Ex-Im Bank. Jeszcze w 2005 r. zobowiązania regionu względem Pekinu wynosiły tylko 30 mln dol. Natomiast w 2015 r. Chiny pożyczyły Ameryce Łacińskiej już ponad 29 mld dol. Zgodnie ze stanem na 2015 r. wśród głównych beneficjentów chińskich pożyczek widniały najważniejsze gospodarki regionu, czyli Brazylia (prawie 22 mld dol.), Argentyna (ponad 15 mld dol.), Meksyk (1 mld dol.), czy Peru (50 mln dol.). Najwyższe zobowiązania wobec Pekinu posiada Wenezuela (65 mld dol.). Chińskie pożyczki w Ameryce Łacińskiej trafiają głównie do sektora energetycznego (ponad 56 proc. pożyczek udzielonych w ostatniej dekadzie), a następnie do budowy infrastruktury (prawie 1/3 pożyczek).

>>> Czytaj też: Czarne chmury nad drugą gospodarką świata. Pekin ma problem

Różne stopnie uzależnienia

Głównym partnerem handlowym Chin w regionie pozostaje Brazylia. Kraje w ramach bloków BRICS i G20 znacząco wpływają na układ sił w świecie. Brazylia pozostaje najważniejszym odbiorcą chińskich inwestycji w regionie (ponad połowa). W 2014 r. około 18 proc. brazylijskiego eksportu trafiało do Chin. Jednak produkcja nie stała się znacząco uzależniona od rynku zbytu w Kraju Środka – eksport do Chin odpowiada za niespełna 2 proc. PKB Brazylii.

Uzależnienie Argentyny od Chin można określić jako umiarkowane. Dla kraju Chiny pozostają drugim partnerem handlowym i ważnym inwestorem. 17 proc. produktów sprowadzanych do Argentyny (głównie maszyny i elektronika) pochodzi z rynku chińskiego (drugi dostawca po Brazylii). Jednak tylko 7 proc. argentyńskiego eksportu trafia do Państwa Środka (głównie soja).

Z kolei niewielkim powiązaniem z chińską gospodarką charakteryzuje się Meksyk. Tylko 0,5 proc. PKB tworzy eksport do Chin, gdyż meksykański handel koncentruje się na rynku amerykańskim (80 proc. eksportu i prawie połowa importu). Państwo Środka pozostaje drugim po USA najważniejszym źródłem importu dla Meksyku. Stąd kraj realizuje najgłębszy deficyt handlowy z Chinami w całej Ameryce Łacińskiej.

Najbardziej uzależnionym od Pekinu państwem regionu stało się Chile, którego 24,4 proc. eksportu trafia na chiński rynek, co generuje ponad 7 proc. chilijskiego PKB. Z kolei Wenezuela połączona jest z Krajem Środka zaciągniętymi kredytami. Państwo spłacając swe zobowiązania wysyła do Chin ropę naftową.

Szczególnie kompleksowe i długotrwałe relacje dyplomatyczne w regionie latynoamerykańskim łączą Chiny z Kubą. Wszystkie podejmowane w ostatnim czasie przedsięwzięcia chińskie na Kubie wskazują, iż Pekin zamierza rywalizować o wpływy na wyspie z USA.

Chociaż współpraca gospodarcza na linii Pekin-Hawana dziś nie należy do rozbudowanych, to można spodziewać się, iż nastąpi ich intensyfikacja. Bezpośrednim impulsem dla wzmożonej kooperacji sino-kubańskiej stało się wznowienie przez Hawanę stosunków z USA. Po tym wydarzeniu Pekin stara się zacieśniać współpracę z wyspą chociażby przez udział w specjalnej strefie ekonomicznej w Mariel czy modernizację portu w Santiago de Cuba.

Chiny stały się drugim (po Wenezueli) partnerem handlowym Kuby. Chiński import z Kuby ogranicza się do cukru i niklu. Natomiast eksport na rynek kubański jest bardziej rozbudowany i opiera się na dobrach bardziej zaawansowanych, m.in. elektronice czy częściach samochodowych. Chińskie inwestycje na Kubie jeszcze do imponujących nie należą, jednak plany w tym zakresie są ambitne. Ważną inwestycją Państwa Środka stała się budowa kompleksu Marina Hemingway. Z kolei Kubańczycy inwestują w chińską turystykę, gastronomię oraz biotechnologię. Pod koniec minionego roku uruchomiono bezpośrednie połączenie lotnicze między Pekinem a Hawaną.

Po co Chinom Ameryka

Spoglądając na kierunki chińskich powiązań z Ameryką Łacińską, nie ma wątpliwości, iż Pekin upatruje w regionie dobre źródło surowców. Ponadto Chiny z ponad 1/5 światowej populacji i zaledwie 8 proc. udziałem w globalnych użytkach rolnych zgłaszają ogromne zapotrzebowanie na żywność, której Ameryce Łacińskiej nie brakuje. Ponadto inwestycje dokonywane w regionie dają zatrudnienie chińskim pracownikom. Chiny prowadzą interesy w Ameryce Łacińskiej bez wtrącania się w sprawy wewnętrzne krajów, co daje przewagę Pekinowi nad jego głównym rywalem w regionie – USA.

Rozwijanie stosunków z Ameryką Łacińską to nie tylko czysty biznes, ale także przemyślana strategia geopolityczna władz w Pekinie. Chociaż w ostatnich latach Chiny zainwestowały miliardy dolarów w biznesy w Ameryce Łacińskiej, to zgodnie z badaniami Pew Research, USA są nadal lepiej postrzegane w regionie niż Kraj Środka.

Przepaść stopniowo maleje. Pekinowi daje to nadzieję także na pomyślne dla niego rozwiązanie sprawy Tajwanu – aż 12 krajów w Ameryce Łacińskiej (23 w świecie) uznaje Tajwan jako odrębne państwo.

Umacnianiu pozycji Chin w Ameryce Łacińskiej sprzyjają liczne wizyty na najwyższym szczeblu chińskich oficjeli i podpisywane w ich czasie umowy. Od 2001 r. miało miejsce 31 wizyt prezydenta i premiera Chin w regionie, najwięcej w Brazylii. Poza typowo ekonomicznymi relacjami z Ameryką Łacińską, Chiny rozwijają współpracę kulturową poprzez chociażby Instytuty Konfucjańskie. W całym regionie funkcjonuje w sumie już 25 takich instytucji.

Nie ma wątpliwości, iż dynamizowanie relacji chińsko-latynoamerykańskich stanowi poważne zagrożenie dla pozycji USA w regionie, przynajmniej w zakresie wymiany handlowej. Ameryka Łacińska może sporo zyskać na rywalizacji światowych liderów.

>>> Polecamy: Polska w azjatyckim banku. Co dajemy od siebie, a co możemy zyskać?

Autor: Ewa Cieślik