Dzień wcześniej CNE oznajmiła, że opóźnia decyzję dotyczącą uznania ważności głosowania nad wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania prezydenta. Komisja miała zająć oficjalne stanowisko we wtorek, teraz jednak zamierza ogłosić swą decyzję 1 sierpnia.

Antychaviści, czyli przeciwnicy Maduro, zwani tak od czasów gdy przeciwstawiali się rządom jego poprzednika, prezydenta Hugo Chaveza, zorganizowali więc marsze w stolicy i na prowincji.

"Podejmujemy dziś akcje, które będziemy kontynuować w najbliższych dniach, abyśmy mogli znaleźć konstytucyjne rozwiązanie kryzysu" - powiedział Capriles.

Maduro został wybrany na prezydenta w kwietniu 2013 roku, a jego kadencja oficjalnie kończy się w 2019 roku. Opozycja oskarża go o prowadzenie nierozważnej polityki gospodarczej, która wywołała szalejącą inflację i braki żywności oraz podstawowych towarów.

Reklama

Procedura ewentualnego odwołania prezydenta jest jednak skomplikowana i wieloetapowa.

Od poniedziałku w lokalach wyborczych weryfikowane są podpisy Wenezuelczyków pod wnioskiem o zorganizowanie referendum w sprawie odwołania Maduro.

Aby przejść do kolejnego etapu tej procedury, konieczne jest potwierdzenie około 200 tys. podpisów. Obywatele mają czas do piątku, by w lokalach przedstawić swoje dowody tożsamości i zeskanować odciski palców.

Pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania prezydenta podpisało się 1,8 mln Wenezuelczyków, ale władze twierdzą, że 600 tys. podpisów zostało sfałszowanych. Jednak na tym pierwszym etapie wniosek o referendum musi poprzeć tylko 1 proc. elektoratu, czyli co najmniej 194,7 tys. obywateli.

Opozycji zależy, by referendum odbyło się przed 10 stycznia 2017 roku, gdyż jeśli do tego czasu Wenezuelczycy odsuną Maduro od władzy, w kraju zorganizowane zostaną przedterminowe wybory. Natomiast jeśli głosowanie zostanie przeprowadzone później, Wenezuelę czeka niewielka zmiana, ponieważ Maduro zostanie zastąpiony przez wiceprezydenta.

Maduro wykluczył ostatnio przeprowadzenie jeszcze w tym roku referendum w sprawie odwołania go z urzędu. "Jeśli opozycja spełni wszystkie warunki, to referendum odbędzie się najwcześniej w przyszłym roku" - powiedział.(PAP)

fit/ kar/