W Grecji trwa w czwartek 24-godzinny strajk generalny przeciwko planowanej reformie rynku pracy i bolesnym oszczędnościom, których od władz zadłużonego kraju domagają się jego wierzyciele - euroland, MFW i Europejski Bank Centralny.

Z powodu strajku, zorganizowanego przez największe w Grecji związki zawodowe pracowników sektora publicznego i prywatnego - ADEDY i GSEE, z portów nie wypłynęły statki pasażerskie, pojawiły się utrudnienia w transporcie publicznym, a lokalne urzędy były zamknięte.

"Ciężar na naszych plecach jest nie do udźwignięcia, ten okres schyłkowy musi się wreszcie zakończyć" - przekazała GSEE w komunikacie, nazywając żądania pożyczkodawców "nierealnymi".

W ciągu dnia planowane są marsze pracowników i emerytów przez centrum Aten. Reuters przypomina jednak, że frekwencja w ulicznych protestach w Grecji pozostaje niska, odkąd w lipcu 2015 roku kraj zgodził się na trzeci pakiet pomocowy po trudnych negocjacjach, które nieomal zmusiły go do opuszczenia strefy euro.

Ministrowie finansów eurolandu, którzy spotkali się w poniedziałek, by ocenić postępy Grecji w realizowaniu wymaganych od niej reform, zgodzili się na kilka kroków, które w krótkiej perspektywie mają przynieść ulgę spłacającemu kredyty państwu - m.in. wydłużono termin spłaty kredytów przyznanych w ramach unijnego mechanizmu pomocy EFSF i zrezygnowano z części odsetek. Zaapelowano też o przyspieszenie przeglądu realizowanych reform.

Reklama

Rozmowy te - pisze Reuters - mogą jednak utknąć z powodu sporów o reformę rynku pracy, w tym o ułatwienia w zwalnianiu pracowników i ograniczenie przywilejów związków zawodowych. Problemem mogą okazać się też wymagane przez wierzycieli reformy w sektorze energetycznym i inne działania naprawcze konieczne do załatania dziury budżetowej w 2018 roku, gdy wygaśnie program pomocowy.

Grecki premier Aleksis Cipras wyrażał nadzieję, że do końca roku uda się osiągnąć porozumienie w sprawie włączenia greckich obligacji do programu skupowania takich papierów dłużnych przez Europejski Bank Centralny do marca 2017 roku. Ułatwiłoby to Grecji powrót na rynki finansowe (po raz pierwszy od 2014 roku) i zmniejszenie zależności od programów pomocowych.

Władze w Atenach odrzuciły już apele wierzycieli o kolejne działania oszczędnościowe po 2018 roku.

W greckim parlamencie rozpoczęła się debata nad budżetem na przyszły rok, w ramach której rozważane są nowe podwyżki podatków i nowe cięcia. Projekt budżetu przewiduje, że grecka gospodarka wzrośnie o 2,7 proc. PKB i osiągnie pierwotną nadwyżkę budżetową (nieuwzględniającą kosztów obsługi zadłużenia) na poziomie 2 proc. PKB. Głosowanie w tej sprawie oczekiwane jest w sobotę.