Sądownictwo, służba zdrowia i dekoncentracja mediów – to sprawy, które PiS chce rozstrzygnąć do końca tego roku.
ikona lupy />
W jakich obszarach rząd PiS powinien skupić się najbardziej - wg wieku, partii, zamieszkania, wykształcenia / Dziennik Gazeta Prawna

Zbliżający się kongres PiS zapoczątkuje politykę wyciszania sporów politycznych. Ta nowa era ciepłej wody w kranie ma dać rządzącym drugą kadencję.

W poszukiwaniu sympatii umiarkowanego elektoratu PiS zwróci się w stronę centrum. Ostatnią wojną, przed wkroczeniem w erę pokoju, będzie spór o kształt wymiaru sprawiedliwości i ustawę dekoncentracyjną w mediach.

Ludzie chcą teraz spokojnie konsumować, oczekują stabilizacji. Mówią o tym badania zlecane przez partię – powiedział nam polityk PiS. Taką diagnozę potwierdza również sondaż DGP na panelu badawczym Ariadna. Zapytaliśmy Polaków, czym powinien zająć się rząd w najbliższym roku. Na pierwszym miejscu ankietowani stawiają ochronę zdrowia. Wysoko na drugim znalazło się zapewnienie poczucia stabilności. Na trzecim walka z korupcją. Dopiero na czwartym polityka społeczna i socjalna.

Reklama

– Przestawianie wajchy nie będzie czymś gwałtownym. To będzie proces i potrwa kilka miesięcy – komentują nasi rozmówcy z PiS. Między innymi dlatego po kongresie nie dojdzie do spektakularnych zmian kadrowych, mimo że jeszcze kilkanaście dni temu w kuluarach spekulowano o nich.

Zastosowanie takiej taktyki pokazuje, że PiS wyciąga wnioski z porażki wyborczej w 2007 r. – Prawo i Sprawiedliwość przegrało, bo zamiast chwalić się osiągnięciami, wciąż było na tropach spisków. Donald Tusk rządził osiem lat, bo odkrył tajemnicę polskiej duszy. Jej głównym filarem jest dążenie do stabilizacji, a niechęć do reform i rewolucji – mówi politolog Marek Migalski.

Jeśli przeanalizować dane z ostatnich wyborów parlamentarnych, wyraźnie widać, że PiS udało się zwyciężyć w 2015 r. między innymi dlatego, że partia przekonała do siebie część umiarkowanego społeczeństwa, które wcześniej głosowało na PO. – Bazą PiS był elektorat określający się jako prawicowy i solidarny, ale największy przyrost głosów odbył się kosztem Platformy. To byli wyborcy prawicowi. Określający się albo jako elektorat środka, albo nieodnajdujący się na osi sporu Polska solidarna – Polska liberalna – mówi politolog Jarosław Flis.

Na planowanym kongresie PiS zabiorą głos Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki. Następnie wydarzenie zostanie rozszerzone o ugrupowania koalicyjne Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry.

Przyszły rok rozpocznie cykl wyborczy, w którym partie będą walczyły o samorządy, deputowanych unijnych, parlament i prezydenturę. Partia Jarosława Kaczyńskiego chce wejść w ten okres, wygaszając konflikty. – Tego typu zwrot jest oczywisty, pytanie, czy wytrzymają. Czym innym jest deklaracja Kaczyńskiego: będę spokojny i nie będę nikogo atakował. Czym innym wytrwanie przez dwa lata w takiej formule – zauważa Marek Migalski.
Jak pokazuje nasz sondaż, najbardziej pożądane przez Polaków są zmiany w ochronie zdrowia. Tu polityczne zyski mogą być największe. Jednak porażka będzie oznaczała potężne koszty polityczne. Część zapowiedzi rządzącej partii jest właśnie wdrażana w postaci tworzonej sieci szpitali. Pytanie, co z głównym i sztandarowym projektem: likwidacją NFZ i zmianą systemu finansowania na budżetowy. Jak wynika z informacji DGP, projekt ustawy o Narodowej Służbie Zdrowia (tak może się nazywać nowa organizacja ochrony zdrowia) ma być gotowy w ciągu najbliższych dni i wejść w życie od 1 stycznia przyszłego roku. Natomiast zasady finansowania ochrony zdrowia miałyby być zmieniane w ewolucyjny sposób.
Polem sporu pozostaje sądownictwo. Politycy PiS nie przebierają w słowach, nazywając sędziów kastą. Sędziowie kwestionują z kolei projekt reformy i przekonują o zamachu na swoją niezawisłość. Po ostatnim orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie Krajowej Rady Sądownictwa można się spodziewać, że prace nad ustawami o KRS i ustroju sądów powszechnych zostaną szybko zakończone. Jesienią możemy się spodziewać potężnych sporów w sprawie nominacji nowych prezesów przez ministra sprawiedliwości.
Kolejnym polem bitwy będzie rynek medialny. Na jesieni mamy poznać również dokładne zapisy ustawy dekoncentracyjnej. Prace nad nią prowadzi resort kultury. Jak wynika z wypowiedzi polityków PiS, mają być one stosowane maksymalnie szeroko, co może uderzyć w dużych graczy medialnych. – Duży koncern prasowy nie powinien mieć największego portalu internetowego – mówi jeden z polityków PiS. W takim przypadku zagraniczne firmy mogą próbować skarg do zagranicznych instytucji, w tym na forum Unii Europejskiej.
PiS szykuje także zmianę ordynacji samorządowej. I to też może być powód do potężnych sporów opozycji przy udziale samorządowców z partią rządzącą. Choć skala kontrowersji wokół ustawy znacznie się zmniejszyła po deklaracjach polityków PiS, że wycofują się z pomysłu wstecznej dwukadencyjności. Taka konstrukcja eliminowałaby z pełnienia funkcji wszystkich lokalnych włodarzy, którzy już dziś sprawują co najmniej drugą kadencję.
Pytanie, czy poza wymienionymi sferami PiS uda się wyciszyć inne pola konfliktów. – Nie będą otwierać nowych frontów, ale co zrobią na istniejących? Ogłoszą kapitulację? Trudno wyciszyć spory wokół reformy oświaty. Ona dopiero weszła w życie – mówi politolog dr Jarosław Flis. We wrześniu okaże się, jak wygląda siatka szkół i ilu nauczycieli straciło pracę. W 2019 r., tuż przed wyborami parlamentarnymi, w szkołach średnich spotkają się dwie pierwsze klasy – jedna z ostatniej klasy gimnazjum i z nowej ósmej klasy. Jeśli będą kłopoty, może się okazać, że polityka ciepłej wody w kranie w wykonaniu PiS okazała się iluzją, którą wykorzysta opozycja.

>>> Czytaj też: Emerytura małżeńska przez 20 lat. Rząd szykuje nam wspólne świadczenie