Na wyspie Hawaii, znanej jako Big Island doszło w niedzielę do kolejnych erupcji wulkanu, a szeroki strumień lawy dotarł do elektrowni geotermalnej - podał w poniedziałek The Australian. Potencjalne zagrożenie nie jest znane - powiedział szef agencji zarządzania kryzysowego.

Lawa nigdy dotąd w żadnym miejscu na świecie nie zalała elektrowni geotermalnej. Od czasu gdy doszło do erupcji wulkanu Kilauea w dniu 3 maja, władze zamknęły przedsiębiorstwo i usunęły ponad 200 tys. litrów łatwopalnych płynów.

W sobotę i niedzielę doszło do czterech kolejnych erupcji wulkanu; zanotowano od 250 do 270 wstrząsów, a pył wyrzucany był na wysokość 4,5 tys. metrów - powiedział meteorolog John Bravender.

Amerykańska gwardia narodowa i helikoptery są w gotowości do przeprowadzenia ewakuacji drogą powietrzną w przypadku gdyby doszło do zagrożenia na autostradzie, która byłaby trasą ewakuacji dla ok. 1000 mieszkańców wybrzeża.

Wzmożona aktywność wulkanu Kilauea utrzymuje się od początku maja. Po serii trzęsień ziemi na wschodnich stokach Kilauea pojawiło się kilkanaście szczelin, z których zaczęła się wydobywać lawa. Od początku erupcji ewakuowano ponad 2 tys. mieszkańców zagrożonych okolic.

Reklama

W 1955 roku seria erupcji wulkanu Kilauea trwała 88 dni.

>>> Polecamy: Walka z ociepleniem klimatu tylko na papierze? Zobacz, które państwa UE emitują najwięcej CO2 [WYKRESY]