Na rozpoczynającym się w środę wieczorem szczycie Unii Europejskiej nie dojdzie raczej do przełamania impasu w sprawie Brexitu. Dyplomaci przewidują ewentualne problemy ze strony Włoch, które mogą dążyć do konfrontacji m.in. w sprawie swojego budżetu.

Zanim jednak do tego dojdzie, w środę wieczorem przywódcy 27 krajów UE spotkają się z premier Wielkiej Brytanii Theresą May. Z harmonogramu spotkania wynika, że dostanie ona pół godziny na przedstawienie szefom państw i rządów swoich ewentualnych propozycji. Dyplomaci nie mają jednak złudzeń, że Brytyjka przyjedzie do Brukseli z nową, przełomową koncepcją, która pozwoli rozwiązać sprawę granicy między Irlandią a Irlandią Północną.

Już po spotkaniu z May unijna "27" zasiądzie do kilkugodzinnej kolacji, na której jedynym tematem będzie Brexit. "Można powiedzieć, że cała umowa dotycząca wyjścia (Wielkiej Brytanii z UE) została uzgodniona, poza kwestią Irlandii i bezpiecznika (backstopu) dotyczącego granicy. Porozumienia nie ma głównie ze względu na uwarunkowania wewnętrzne w Zjednoczonym Królestwie" - mówił w środę jeden z unijnych dyplomatów.

W Brukseli już mówi się o kolejnym ostatecznym terminie dla Wielkiej Brytanii, bo nie ma wiary w to, że May zdziała cokolwiek na własnym podwórku przed zbliżającym się głosowaniem w sprawie budżetu swojego kraju. Według mediów posłowie wspierającej rząd May północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistycznej (DUP) gotowi są zagłosować pod koniec miesiąca przeciwko projektowi budżetu, jeśli rząd nie uwzględni ich uwag w strategii dotyczącej Brexitu. Porażka rządu w głosowaniu nad budżetem może nawet doprowadzić do głosowania nad wotum zaufania dla niego.

Choć unijny szczyt prawdopodobnie nie przyniesie za wiele postępu, to jego przesłanie ma być mniej negatywne niż tego, który odbył we wrześniu w Salzburgu. Brytyjskie media pisały wówczas, że May została upokorzona przez przywódców UE, którzy odrzucili jej propozycje.

Reklama

"Porozumienie wciąż jest możliwe i wydaje się (że jest) do osiągnięcia w ciągu najbliższych tygodni. Na szczycie należy się spodziewać apelu o wzmożenie przygotowań w zakresie planów awaryjnych na wypadek braku porozumienia" - mówił jeden z unijnych dyplomatów.

W tej chwili nie jest przesądzone, czy zapowiedziany jeszcze we wrześniu dodatkowy szczyt w sprawie Brexitu w listopadzie zostanie potwierdzony. Część przywódców sprzeciwia się takiemu pomysłowi, dopóki nie będzie znacznego postępu w rozmowach.

Jednym z pomysłów, przedstawionych przez UE w ostatnich kilkudziesięciu godzinach, jest przedłużenie o rok okresu przejściowego, w jakim Wielka Brytania znajdzie się już po Brexicie. Taki pomysł nie został jednak dobrze przyjęty przez Londyn. Po stronie UE z kolei politycznie niemożliwe jest ograniczenie czasowo bezpiecznika (backstopu) gwarantującego, że nie będzie powrotu do twardej granicy między Irlandią a Irlandią Północną. "Piłka jest teraz po stronie brytyjskiej" - zaznaczył dyplomata UE.

W czwartek przywódcy unijnej "27" ponownie spotkają się, by rozmawiać na temat reform strefy euro. Nie przewidziano dyskusji na ten temat, dyplomaci w Brukseli obawiają się jednak, że w tym punkcie dojdzie do spięcia między Włochami, a krajami eurolandu domagającymi się dyscypliny fiskalnej, z Holandią na czele.

Rząd włoski przyjął w poniedziałek wieczorem projekt wydatków na przyszły rok. Jeszcze przed jego ogłoszeniem wywołał on zaniepokojenie w Brukseli głównie z powodu zapisanego w nim deficytu na poziomie 2,4 proc. PKB, czyli znacznie większym niż deficyt, do którego zobowiązał się poprzedni gabinet. Komisja Europejska sygnalizuje, że odrzuci dokument, a jej szef Jean-Claude Juncker zapowiadał ostrą reakcję ze strony innych krajów eurolandu.

Jednak to tylko jedno z możliwych pól konfrontacji Rzymu z pozostałymi stolicami na szczycie. Już w czerwcu premier Włoch Giuseppe Conte wywołał spięcie na szczycie na temat migracji. Wówczas spotkanie przeciągnęło się o kilka godzin, prawie do rana. Teraz migracja ma również być jednym z tematów, choć po ostatnim posiedzeniu Rady Europejskiej i szczycie w Salzburgu temat, mimo że nierozwiązany, nie wywołuje już takich emocji.

Kanclerz sprawującej prezydencję Austrii Sebastian Kurz ma poinformować pozostałych przywódców, że reformy dotyczące kwestii migracyjnych mają być przyjmowane jako pakiet (z siedmiu projektów większość jest już uzgodniona). Parlament Europejski przeciwstawia się takiemu podejściu. "Sprawa ta może być jednym z tematów dyskusji w czwartek" - przewidywał jeden z dyplomatów.

Końcówka tygodnia będzie dla przywódców w Brukseli wyjątkowo intensywna. W czwartek i piątek odbędzie się jeszcze szczyt Azja–Europa (ASEM), a w piątek szczyt UE–Korea Południowa.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka

>>> Polecamy: Niemcy dokupują, Włosi wyprzedają. Jesteśmy liderem zyskowności inwestycji zagranicznych