Karolina Pilawska, adwokat, wspólnik w kancelarii TPZ
Uzyskała pani dla swojego klienta, który wykupił obligacje GetBacku, zabezpieczenie na rachunku Idea Banku. Ale dlaczego Idea Banku? Co on ma wspólnego ze sprawą?
Sytuacja finansowa GetBack SA (obecnie w restrukturyzacji) nie jest dla nikogo tajemnicą. Prowadzenie procesu i egzekucji przeciwko temu podmiotowi mogłoby okazać się prawdopodobnie nieskuteczne. Pomimo racji mojego klienta egzekucja przeciwko GetBack SA, mając na względzie wspomnianą sytuację, zapewne okazałaby się niemożliwa. Zresztą, to właśnie w Idea Bank SA, a nie w GetBack SA, mój klient upatruje winnego. To w wielu wypadkach Idea Bank SA za pośrednictwem specjalnie przeznaczonych oddziałów dla klientów zamożnych, tzw. Lion’s Banku, dystrybuowała obligacje korporacyjne GetBack SA. Zdaniem moim i mojego klienta robiła to w sposób niedozwolony i nieuczciwy, co z kolei powoduje powstanie odpowiedzialności odszkodowawczej po stronie banku.
Reklama
Podobnego zdania zresztą jest prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który 1 sierpnia 2019 r. wydał decyzję częściową nr RBG – 13/2019. Uznał w niej, iż Idea Bank SA wprowadzała konsumentów w błąd w trakcie oferowania wspomnianych obligacji, m.in. przez rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji dotyczących gwarancji zysku oraz gwarancji bezpieczeństwa zainwestowanego przez klientów kapitału. Uważamy, że analogiczna sytuacja miała miejsce w przypadku mojego klienta, stąd na miejscu pozwanego pojawił się Idea Bank SA.
Co w praktyce oznacza uzyskanie zabezpieczenia?
Zabezpieczenie powództwa w tym wypadku oznacza, że po jego wykonaniu (a postanowienie jest już wykonalne) środki nie będą pozostawały w dyspozycji Idea Bank SA do czasu prawomocnego zakończenia procesu. Tak więc w sytuacji, w której za 2–3 lata sprawa zostanie wygrana, a bank byłby już np. niewypłacalny, to mój klient i tak uzyska należne mu pieniądze. Dzięki temu może on spać spokojnie, że w wypadku wygranej egzekucja okaże się skuteczna.
Czy postanowienie sądu w tej sprawie może być wskazówką w innych sprawach obligatariuszy GetBacku? A może w ogóle spraw przeciwko bankom?
Co prawda samo postanowienie o zabezpieczeniu dotyczy tylko i wyłącznie tej jednej konkretnej sprawy, a nie mamy w Polsce do czynienia z systemem prawa precedensowego, to jednak odważna i – moim zdaniem – słuszna decyzja sądu pokazuje, że posiadanie statusu banku nie oznacza automatycznego uznania go za podmiot wypłacalny. Dzięki temu przełomowemu orzeczeniu, za którym, mam nadzieję, w ślad pójdą inne sądy, sytuacja konsumentów poszkodowanych przez toksyczne produkty finansowe znacznie się polepszy. Jest bowiem dla nich światełko w tunelu, że pieniądze – jak w większości afer finansowych, z którymi mieliśmy do tej pory do czynienia – nie przepadły bezpowrotnie. Mam nadzieję, że to orzeczenie zasieje także ziarenko nadziei w tych, którzy do tej pory wahali się, czy warto występować przeciwko tak potężnym instytucjom na drogę sądową. ©℗
Wyrok zasieje ziarenko nadziei w wahających się, czy występować na drogę sądową przeciw instytucjom finansowym
Rozmawiał Patryk Słowik