Dariusz Zalega ujmuje się w tej książce za ofiarami tej właśnie krzywdy. Śląski historyk i aktywista skupił się na losach grupy ok. 200 śląskich robotników, którzy po buncie generała Franco (1936 r.) pojechali do Hiszpanii walczyć po stronie republiki. Stali się w ten sposób uczestnikami krwawego preludium do II wojny światowej, która wkrótce wybuchła. W zdominowanym dziś przez konserwatystów głównym nurcie publicystyki historycznej w Polsce ten rozdział dziejów nie cieszy się ani wielkim zainteresowaniem, ani szczególną estymą. Śląscy bojownicy w Hiszpanii mogą liczyć (w najlepszym razie) na etykietkę sługusów Stalina. Ale dużo bardziej prawdopodobne, że zostaną przemilczani. Na szczęście Zalega to milczenie przerywa, przywracając Ślązakom miejsce w polskiej i ludowej historii. Oddając im przy okazji sprawiedliwość, na jaką zasługują.
Jego podejście różni się od dominującego sposobu pisania o dziejach również z innych powodów. Z pozoru Zalega stara się podkreślać inność Śląska, co ostatnio szczególnie cenione. Nie ukrywa wielokulturowości i wieloetniczności tego regionu u progu odzyskania przez Polskę niepodległości. Nazwiska bohaterów (Jan Sachar, Alfons Malina czy Wilhelm Zając) mówią tu same za siebie. Widać tu mieszankę pierwiastków: polskiego, niemieckiego i czeskiego. Zanim jednak krytycy podważania polskości Śląska sięgną po swoje (nierzadko słuszne) argumenty, warto dodać, że Zalega nie jest raczej kulturowym autonomistą. On drąży dużo głębiej. Wydobywa zapomnianą (pewnie celowo) plebejską tożsamość swoich bohaterów. To właśnie ta tożsamość sprawiała, że idee internacjonalistycznej walki o sprawę robotniczą przemawiały do nich mocniej niż do inteligenckich elit ówczesnej Warszawy, Krakowa czy Lwowa. Dopiero rozumiejąc tę ludową historię Śląska, możemy pojąć los tego regionu. A przede wszystkim jego kilkuset mieszkańców, którzy walczyli w Hiszpanii. Przybywając za Pireneje (jak to określił jeden z nich) z tym, „co posiadali najcenniejszego. Z jedynym życiem”.
Drugim wyróżnikiem książki Zalegi jest zastosowana w niej metoda bliska historii mówionej. Inaczej niż tradycyjne podejście, z założenia prezentuje subiektywny punkt widzenia jej świadków – co do zasady niebędących głównymi rozgrywającymi historycznych procesów. Czytelnik widzi więc świat oczami zwykłych uczestników historii. Tak zwane wielkie wydarzenia pojawiają się zaś jako tło. I są przez uczestników po swojemu interpretowane. Jest to podejście zdecydowanie inne niż sztampowa historia polityczna (politycy, ideolodzy) lub dzieje wojskowo-militarne (bitwy, dowódcy). Tym samym zdecydowanie bliższe postulatowi poszerzania naszego spojrzenia na historię o ludową i klasową perspektywę. ©℗
Reklama
ikona lupy />
Dariusz Zalega, „Śląsk zbuntowany”, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019