Zagrażają nam epidemie chorób, które dzięki szczepieniom na długie lata zniknęły z naszej rzeczywistości, a jednocześnie narasta problem propagowania idei antyszczepionkowych. Paweł Grzesiowski, adiunkt w Szkole Zdrowia Publicznego, prezes zarządu Fundacji Instytutu Profilaktyki Zakażeń, otwierając dyskusję wskazał na problemy, którym muszą stawić czoła lekarze, nadzór sanitarny czy Ministerstwo Zdrowia. Mówił m.in. o niedostatecznej komunikacja między lekarzami i pielęgniarkami a pacjentami. Wspomniał o nowym zjawisku uderzającym bezpośrednio w lekarzy – nagrywaniu wizyt lekarskich dla udowodnienia zarzutu, że lekarz nie badał dokładnie, co było powodem odmowy szczepienia. Poważne zagrożenie stwarzają też działacze ruchów antyszczepionkowych, którzy propagują fałszywe treści w internecie. Doskwierają też fizyczne braki szczepionek, np. przeciwko HPV, śwince, ospie wietrznej czy grypie. Te braki są okresowe, ale powodują, że nawet ci, którzy chcą się szczepić, nie mają dostępu do produktu. Problemy z antyszczepionkowcami, problemy z grypą czy lekoodporność wymieniane są w agendzie WHO jako jedne z poważniejszych zagrożeń zdrowia publicznego. I musimy zdać sobie sprawę, że są one ze sobą ściśle powiązane. Chociażby lekoodporność pneumokoków i szczepienia przeciwko pneumokokom wywołują ogromną dyskusję, jaka przetacza się przez nasz kraj, która szczepionka jest najbardziej efektywna w zapobieganiu inwazyjnej chorobie pneumokokowej. Konkluzją WHO jest, że właściwie nie ma różnicy, jaka szczepionka jest wprowadzana, byle była powszechnie dostępna i bezpłatna.
Trzeba przekonywać
Profesor Andrzej Radzikowski, specjalista w dziedzinie chorób dziecięcych, starał się zarysować problem z perspektywy gabinetu lekarskiego. Często pada pytanie rodziców: jakie szczepionki kupić dla dziecka, a z jakich korzystać bezpłatnie. Zdaniem profesora rodzice poddawani są silnej propagandzie ze strony firm farmaceutycznych i licznych publikacji znanych autorytetów, gdzie eksponuje np. przeciw pneumokokom szczepionkę 13-walentą, tymczasem bezpłatna jest 10-walentna. Lekarz podkreślał, że proponuje wtedy, by wykorzystać szczepionkę bezpłatną, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze wykorzystać na dodatkowe szczepienie – np. przeciw rotawirusom i meningokokom, zwłaszcza dzieci małych. Podobne wątpliwości budzi wybór szczepionki przeciw kokluszowi: czy wybrać skuteczniejszą czy bezpieczniejszą.
Zdaniem profesora współcześni pacjenci są bardzo oczytani, wiedzą naprawdę wiele. Często jednak, na skutek czarnego PR antyszczepionkowców, budzą się w nich wątpliwości. – Jeśli nie są zdecydowani, staram się ich przekonać. Zdarzają się jednak rodzice, którzy twierdzą, że nie będą szczepić własnych dzieci, a będą polegać na odporności populacyjnej, wynikającej z tego, że szczepią się inni. Chcą jechać na gapę – dodał profesor. Podkreślił, że niezwykle ważna w tej sytuacji jest postawa lekarza – co do zasady wszyscy są za szczepieniami, ale czasami dostrzega wśród nich pewną obojętność przejawiającą się w postawie: jak pacjent nie chce, nie będę go zmuszał. – A trzeba przekonywać – stwierdził.
Reklama
rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Łukasz Chmielowiec potwierdził opinię profesora, twierdząc, że najwięcej zastrzeżeń trafiających do jego biura w sprawach szczepień dotyczy kwestii związanych z komunikacją i wyborem szczepionki. Gdy rodzic jest przeciwnikiem szczepień zdarza się, że albo próbuje wyprowadzić z równowagi lekarza, albo stara się przeszkodzić w szczepieniu. Skarży się na lekarza, próbując dowieść, że źle było przeprowadzone badanie kwalifikacyjne, lekarz nie podał informacji o niepożądanych odczynach poszczepiennych. Druga grupa rodziców składa skargi, gdy w procesie komunikacji doszło do błędów – pacjent chciałby poszerzyć wiedzę, uspokoić się, a lekarz się blokuje i dochodzi do konfliktu.
– Tu widzę duże wyzwanie dla lekarzy rodzinnych – należałoby ich nauczyć, jak powinni rozmawiać z pacjentami i wyjaśniać wątpliwości, ale też przygotować ich od strony prawnej, do radzenia sobie z antyszczepionkowcami, którzy przychodzą nastawieni z góry wrogo – dodał rzecznik. – Pojawiały się też pytania o nagrywanie rozmów. Wyjaśniamy, że nie ma przepisu, który by penalizował nagrywanie. Natomiast ukrywanie faktu nagrywania może być rozpatrywane w kategorii naruszenia dóbr osobistych, tym bardziej publikacja nagrania – wyjaśnił Bartłomiej Łukasz Chmielowiec. Do rzecznika trafiają też postulaty dotyczące rozszerzenia katalogu sczepień i pytania związane z okresowym brakiem szczepionek.
Będą nowe szczepienia
Kalendarz szczepień – jak zapewnił główny inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas – pozostanie na razie bez zmian, choć kierowana przez niego instytucja zebrała wiele argumentów, by go poszerzać. W najbliższym czasie rekomendowane jest wprowadzenie szczepień przeciw rotawirusom i HPV. One budzą wiele emocji, ale najnowsze badania dają jednoznaczną rekomendację. – Argumenty ideologiczne są już poza nami, a sytuacja stała się klarowna. W tym roku przypomnieliśmy sobie choroby zakaźne – w postaci odry, polio, które jest już bardzo blisko nas. Obserwujemy powrót rozsądku, ludzie inaczej patrzą na problem szczepień – stwierdził. Podkreślił, że to zasługa lekarzy opieki podstawowej, którzy nie są już sami, zostali wyposażeni w pewne narzędzia, potrafią odpowiadać na wątpliwości. Wsparciem dla nich są pielęgniarki i położne, ale też okręgowa i naczelna rady lekarskie. – Wszyscy stanęliśmy po tej samej stronie, by przekonywać, że szczepienia są bezpieczne. Zajęliśmy przestrzeń w mediach społecznościowych tych, którzy siano defetyzm. Pomagają nam w tym też influencerzy, którzy co prawda nie uczą, ale są w stanie poprowadzić właściwą ścieżką – dodał Jarosław Pinkas.
Jak przekonywał Jacek Krajewski – obecny na sali praktyk lekarz rodzinny, antyszczepionkowcy nie dominują, ale sieją ferment. Ci, którzy zostali zarażeni przez nich wątpliwościami szukają odpowiedzi. – My w gabinetach dobrze wykonujemy swoją robotę, bo w końcu wyszczepianie w Polsce jest tak naprawdę bardzo wysokie. Ważne, by reagując na to zjawisko, wszyscy stanęli po jednej stronie - stwierdził. Podkreślił, że fatalne skutki przyniósł relatywizm opinii wśród polityków.
– W najbliższym czasie lekarze POZ zostaną wyposażeni w kolejne narzędzia – zapowiedział Jarosław Pinkas. – Powstaną poradnie konsultacyjne, pierwsza już niebawem na Mazowszu. Ich zadaniem będzie rozstrzyganie wątpliwych przypadków, kierowanie do szczepień lub wydawanie opinii, że tego robić nie należy – stwierdził inspektor.
Obecny wśród publiczności Dariusz Dziełak, dyrektor departamentu analiz i strategii NFZ, podkreślił, że decyzja o szczepieniu to nie tylko sprawa tej osoby, która nie chce szczepić swoich dzieci, ale kwestia bezpieczeństwa populacyjnego. Szefostwo funduszu zastanawia się nad możliwością premiowania lekarzy tam, gdzie stopień wyszczepienia jest wysoki, na razie premie dotyczą tylko niektórych badań profilaktycznych. Zdaniem Pawła Grzesiowskiego należałoby jednak premiować nie tylko za liczbę zaszczepionych, bo przecież nie zawsze szczepienia są możliwe – to musi być system, który będzie uwzględniał grupy ryzyka czy istotne rozbieżności między regionami. – Od lat dostrzegamy siedliska antyszczepionkowców, gdzie następuje i kumulacja prowokacji ze strony rodziców, i najwięcej skarg na lekarzy, którzy chcą szczepić – wyjaśnił lekarz. – Wygaszeniem takich ognisk musi się zająć szersza grupa ludzi niż tylko lekarz rodzinny – stwierdził.
Profilaktyka i edukacja
Paulina Rolska-Wójcik, ekspertka w dziedzinie oceny technologii medycznych, HTA Consulting, odwołując się do tytułu panelu, zauważa, że ostatnio wiele się mówi o opiece zdrowotnej opartej na wartości, a wszyscy powtarzają, że należy finansować nowoczesne technologie medyczne. – Ale w całym systemie opieki istotna jest profilaktyka – nadrzędnym celem jest ograniczanie popytu na usługi zdrowotne. Inwestujemy w zdrowie, potencjał, jaki mamy, a dopiero potem zastanawiamy się co i jak leczyć. Ważnym elementem tej profilaktyki są szczepienia – są one skuteczne, bezpieczne i efektywne – stwierdziła. Podała przykład: pneumokoki. – Mamy obowiązkowe szczepienia, już w drugim roku osiągamy 94 proc. wyszczepialności. Teraz powinniśmy monitorować efekty, ale jest kłopot ze zbieraniem danych, bo podobnie jak w innych krajach liczba zachorowań po wprowadzeniu szczepionki wzrasta. Ale wzrasta nie zapadalność, a zgłaszalność, bo inaczej monitorujemy te zagadnienia. Ochrona populacyjna natomiast wzrasta – tłumaczyła.
Zdaniem Pawła Grzesiowskiego zalecenia WHO dotyczące monitorowania sugerują, by skupiać się na skali makro, efekty traktować sumarycznie jako spadek liczby hospitalizacji, choć te efekty w różnych regionach mogą kształtować się różnie.
Wiele jest do zrobienia
Jakie działania należałoby uznać w najbliższym roku za priorytetowe? Rzecznik praw pacjenta jest przekonany, że kluczowa jest profilaktyka i edukacja. Wprowadzenie do szkół przedmiotu „Wiedza o zdrowiu” pojawia się w zapowiedziach wielu ugrupowań politycznych, jest więc nadzieja, że znajdzie się on w programach nauczania już od najmłodszych lat. Tu byłoby miejsce na rzetelne informacje o szczepieniach. Powinien też powstać jeden portal wiedzy medycznej, w którym ukierunkowano, by działania informacyjne. Profilaktyka może znaleźć też miejsce na indywidualnym koncie pacjenta.
– Marzę o tym, by społeczeństwo miało oczekiwania wobec szczepień, by ludzie interesowali się, czy dostają to co najlepsze – stwierdził Jarosław Pinkas. – Mamy już bardzo przyzwoitą wyszczepialność, ale łatwo ją stracić, za sprawą jednego wypadku czy jednego artykułu prasowego. Kiedyś ludzie traktowali szczepienia jako ogromną wartość. Dziś jako obywatele mamy obowiązek szczepienia. I to powinno być coś, co czynimy dla innych. Jeśli się nie szczepimy, jesteśmy egoistami. Kształtowanie tych szlachetnych, obywatelskich podstaw jest zadaniem inspekcji sanitarnej na najbliższe lata.
Jakie priorytety powinniśmy określić w najbliższym czasie? Andrzej Radzikowski jest przekonany, że niezwykle ważne jest wprowadzenie obowiązkowych szczepień dzieci przeciw meningokokom, szczególnie w rodzinach wielodzietnych. Na razie bowiem bardziej opłaca się leczyć nieliczne przypadki niż szczepić populację. – Szczepienia dorosłych są płatne i trzeba wybrać priorytety – pneumokoki powyżej 65. roku życia i grypa są oczywistością – stwierdził. Dodał, że szczególnie powinny się zaszczepić osoby schorowane, z podejrzeniem choroby nowotworowej. – Osobom młodym, pracującym z młodzieżą, lekarzom, pielęgniarkom, nauczycielom, przedszkolankom, podróżującym zaleca też szczepienia przeciw meningokokom. Wreszcie koklusz – to wielki postęp, że szczepione są dzieci w wieku lat 14 oraz kobiety w ciąży – by ochronić noworodka. Także na grypę – powiedział.
Paweł Grzesiowski zaznaczył, że co do szczepienia kobiet w ciąży nie ma natomiast oficjalnego, instytucjonalnego stanowiska mimo licznych pozytywnych badań. Widzi tu zadanie dla ministerstwa na najbliższe lata, gdyż bez wyraźnych zaleceń lekarze obawiają się prowadzić szczepienia w tej grupie.
Paulina Rolska-Wójcik przekonywała, że jeśli będziemy poszerzać kalendarz szczepień i wprowadzać do leczenia nowoczesne technologie, to będziemy uwalniać pieniądze na kolejne refundowane szczepienia. Trzeba przy tym podejmować racjonalne decyzje, nie zważając na grupy nacisku, a na podstawie badań i doświadczeń z innych krajów.
Zdaniem Jacka Krajewskiego o ile dyscyplina w szczepieniach obowiązkowych jest zachowana, to szczepienia zalecane wymagają jeszcze popularyzacji. Przydałoby się wsparcie płatnika publicznego w tej dziedzinie. Wiele dobrego mogą też uczynić pracodawcy.
ANO
Partnerem relacji z Forum Rynku Zdrowia jest GSK