Do końca przyszłego roku bezrobocie może wzrosnąć nawet do 14 proc. - ocenia ekspert.

Podczas zorganizowanego w czwartek przez Fundację Batorego spotkania "Kryzys: diagnoza i odpowiedź" Petru przedstawił dwa scenariusze rozwoju sytuacji ekonomicznej w Polsce - optymistyczny i pesymistyczny.

"Scenariusz optymistyczny to taki, w którym poziom wzrostu PKB wyniesie 3 proc., a konsumpcji 4 proc. Eksport i import ze względu na spadek inwestycji bardzo wyhamują. W tym scenariuszu inwestycje nieznacznie tylko wzrosną, a bezrobocie wzrośnie o 2 proc." - powiedział Petru.

Drugi wariant jest bardziej pesymistyczny. "Wzrost gospodarczy spada do 2 proc., konsumpcji do 3 proc. Ujemne inwestycje, ujemny eksport netto. Bezrobocie zwiększy się nawet o 4 proc." - wyliczał.

Reklama

W opinii Petru, zrealizowanie drugiego wariantu pociągnie za sobą "ogromne konsekwencje". Dla budżetu - jak mówił - oznaczać będzie konieczność cięcia wydatków inwestycyjnych. "Może także oznaczać "wejście" banków na hipoteki. To zaś wywoła panikę, gdyż tego nigdy w Polsce nie było" - powiedział.

Zaznaczył jednak, że ze względu na ogromną skalę niepewności trudno powiedzieć, który z wymienionych scenariuszy jest bardziej prawdopodobny.

Zdaniem ekonomisty, sytuację Polski dodatkowo pogorszy odpływ zagranicznego kapitału. "Źle działa to, że nasz kraj postrzegany jest przez inwestorów jako tzw. rynek wschodzący. Z takich rynków w czasie niepewności ucieka się w stopniu znacznie większym, niż powinno się" - powiedział Petru.

"Już teraz widać, że inwestorzy wolą lokować kapitał w amerykańskie czy niemieckie obligacje" - mówi ekspert.

W jego opinii, taka sytuacja wymusza przygotowanie przez rząd planu działania na wypadek konieczności dokonania korekty budżetu w połowie przyszłego roku. Stosowne działania w tej sprawie muszą zostać podjęte natychmiast - powiedział Petru.