"Jeśli administracja Donalda Trumpa będzie tym zainteresowana, my będziemy gotowi wznowić pełnoformatowe konsultacje z naszymi amerykańskimi partnerami poprzez Radę Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej" - powiedział Patruszew rządowemu dziennikowi "Rossijskaja Gazieta".

Reuters zwraca uwagę, że Trump sygnalizuje chęć poprawy stosunków z Rosją, mimo że agencje wywiadowcze USA zarzucają prezydentowi Władimirowi Putinowi zlecenie "cyberkampanii mającej zdyskredytować Hillary Clinton" w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich. Trump odrzucił też jako nieprawdziwe doniesienia, że Moskwa zbierała kompromitujące go materiały.

Patruszew, jeden z najbliższych współpracowników Putina, zastrzegł, że nie oczekuje szybkiej poprawy w relacjach rosyjsko-amerykańskich, ani szybkiego zniesienia sankcji nałożonych przez Zachód, by - jak powiedział - "powstrzymać Rosję", ponieważ obie strony startują z bardzo niskiego poziomu.

Reuters odnotowuje, że Patruszew wypowiedział się na ten temat, zanim Trump oświadczył w wywiadzie udzielonym podczas weekendu brytyjskiemu "Timesowi" i niemieckiemu "Bildowi", że zaproponuje zniesienie sankcji nałożonych na Rosję za aneksję Krymu w zamian za porozumienie z Moskwą w sprawie redukcji zbrojeń nuklearnych.

Reklama

Kreml powiadomił w poniedziałek, że wstrzyma się z komentowaniem wszelkich propozycji do czasu objęcia przez Trumpa urzędu (20 stycznia).

Patruszew podkreślił, że wszelkim porozumieniom o wznowieniu współpracy musiałyby przyświecać zasady wzajemnego poszanowania i równości. Wyraził opinię, że administracja Baracka Obamy próbowała rozmyślnie dyskredytować Rosję, ponieważ w Waszyngtonie nie chciano przyznać, że słabnie pozycja USA jako globalnego przywódcy.

O Trumpie Patruszew powiedział m.in., że "przynajmniej prezydent elekt w swoich wystąpieniach nie nazywa Rosji zagrożeniem albo złem". (PAP)