Polski widz powinien lubić to co już zna...

Wydaje sie szefowie telewizji kupili maksymę inżyniera Mamonia z Rejsu, który lubi tylko te piosenki, które już słyszał. Dlatego w tegoroczne święta obejrzeliśmy znowu: Kevin sam w domu i Kevin sam w Nowym Jorku, Taxi 3, Cztery wesela i pogrzeb, Polowanie na Czerwony Październik… To tylko niektóre z filmowych, świątecznych propozycji największych telewizji, znanych już widzom doskonale, bo stacje w Polsce pokazywały je już kilkanaście, a w niektórych przypadkach nawet kilkadziesiąt razy z rzędu. Ale logika rządząca telewizyjną ramówką jest prosta: nie ma pieniędzy z reklam, nie ma drogich filmów czy programów.

A winny jest ponoć brak reklam

— Okres świąteczny jest pod względem reklamowym martwy. Ludzie już kupili prezenty, firmy się nie reklamują. Nie możemy więc wydawać pieniędzy na drogie produkcje w tym czasie, bo nie mają szans się sfinansować z reklam — przyznaje w rozmowie z GP przedstawiciel jednej z telewizji. To zasada, którą bez wyjątku wyznają jednak wszystkie telewizje.

Reklama

...których w tym troku sporo ubyło

To, że reklam sprzedaje się dziś w telewizji mniej, widać po wynikach w listopadzie i połowie grudnia. Według badającej rynek reklamy telewizyjnej firmy AGB Nielsen Media Research, TVN oraz TVP 1 i TVP 2 sprzedały o kilkanaście procent mniej reklam niż w tym samym czasie ub. roku. Jedynie w przypadku Polsatu ta różnica jest minimalna, ale istnieje.

Specjaliści z domów mediowych tłumaczą to dwojako. Z jednej strony to efekt zbyt dużych tegorocznych podwyżek cen w stacjach, które sprawiły, że reklamodawcy wydali znaczną część budżetów w okresie letnim, kiedy reklamy są tańsze. Ale przyznają też, że mniejsza aktywność reklamodawców to także efekt niepewności na rynku wynikającej z kryzysy finansowego i zapowiadanego w Polsce spowolnienia gospodarki.

A w 2009 r.nie przybędzie ich wiele

Prognozy analityków mówią, że w przyszłym roku rynek reklamy telewizyjnej wzrośnie — według optymistycznego scenariusza — o 2, góra 3 proc. Dotychczas rosły one w tempie kilkunastoprocentowym. W trzech kwartałach 2008 roku wydatki rosły w tempie 17 proc. i wyniosły netto — według domu mediowego Starlink — 2,6 mld zł. Mniejszy wzrost wydatków spowoduje, że stacje telewizyjne zaczną oszczędzać.

— Prawdopodobne są ograniczenia kosztów produkcji kontentu, do poziomu niezbędnego — kreśli strategię mediów w przyszłym roku Rafał Oracz, dyrektor zarządzający CR Media Consulting.

Telewizjom pozostają więc tylko żelazne hity

— Najlepsze programy, które przyciągają największą widownię i reklamodawców, na pewno nie ucierpią i zostaną w ramówkach. Ale obłudą byłoby mówić, że nie bierzemy sytuacji poważnie pod uwagę i będziemy w przyszłym roku szastać pieniędzmi — mówi menedżer w jednej ze stacji.

Lokomotywy programowe więc pozostaną. TVN już zapowiedział, że pokaże kolejne edycje swoich najpopularniejszych programów Taniec z gwiazdami i You can dance — po prostu tańcz. W ramówce jesiennej z kolei na pewno pojawi się show Mam talent, a także takie seriale jak 39 i pół, Brzydula czy teleturniej Milionerzy. Polsat z kolei wciąż zadowolony jest z Jak oni śpiewają i planuje kolejną edycję tego show. Prawdopodobnie postawi też na kolejną edycję Farbyki Gwiazd. Stacja poinformowała też m.in. o starcie nowego sitcomu Dopóki śmierć nas nie rozłączy oraz wprowadzeniu, najprawdopodobniej w lutym, serialu docu—crime Malanowski i partnerzy. Najmniej wiadomo na razie o ramówce TVP, poza tym, że publiczny nadawca wycofał się z transmisji Róż Gali i rezygnacji z emisji programu Gwiazdy tańczą na lodzie, nadawca poinformował, że powstanie druga seria serialu Londyńczycy.

I obniżki cen za reklamy

Z powodu trudniejszego rynku reklamy, walka o reklamodawców się zaostrzy, a stacje — chcąc zatrzymać reklamodawców — będą udzielać większych rabatów przy sprzedaży reklam. Polsat już poinformował o obniżce cennika na styczeń — reklamy przy Mega Hicie będą tańsze o 21 proc. niż rok wcześniej i o blisko połowę mniej niż grudniu.

— Stacje będą starały utrzymać ceny w tych pasmach czy programach, które cieszą się największą popularnością — uważa Tomasz Chełmecki, szef domu mediowego Starlink.

Mniej będzie inwestycji czyli nowych programów

Telewizje będą też ograniczać inwestycje. TVN już po ogłoszeniu wyników po trzecim kwartale zapowiedział, że wstrzymuje na razie wielomilionowe inwestycje m.in. w budowę nowych studiów. Polsat z kolei zapowiedział oszczędności w swoich kanałach tematycznych, planując połączenie redakcji TV Biznes i Polsat News. W obu komercyjnych stacjach przyjęcia nowych pracowników są praktycznie zamrożone.

— Telewizja śpi spokojniej niż np. prasa, bo w ma sporą poduszkę finansową. W ostatnich latach, a szczególnie w minionym roku stacje zarobiły dużo pieniędzy, więc mają zaplecze. Ale już teraz przykręciły kurek z wydatkami, bo nie wiedzą, jak będzie wyglądał w przyszłym roku rynek i wolą dmuchać na zimne — tłumaczy przedstawiciel jednego z domów mediowych.