Na giełdzie metali w Szanghaju miedź staniała w piątek o 1,7 proc. Był to już 3. z kolei dzień, gdy metal ten taniał.

Jednak, jak wskazują traderzy, na rynkach jest coraz więcej optymizmu i oczekiwań wzrostu cen, bo w największych kopalniach miedzi na świecie są zakłócenia w dostawach metalu.

W chilijskiej kopalni miedzi Escondida od kilkunastu dni trwa protest załogi. Przedstawiciele związków zawodowych w Escondida, którzy reprezentują 2.500 strajkujących robotników z tej kopalni, spotkali się w poniedziałek z władzami BHP Billiton, ale na razie nie ma rozwiązania konfliktu.

Analitycy oceniają, że nawet jeśli zostanie osiągnięte porozumienie władz BHP i strajkujących robotników z Escondida, to produkcja miedzi nie wróci od razu do wcześniejszych poziomów. Związki zawodowe kopalni wskazują, że wznowienie dostaw miedzi z Escondida może zająć nawet 2 tygodnie.

Reklama

W tej samej kopalni 11 lat temu trwał 25-dniowy strajk. Po jego zakończeniu produkcja miedzi w Escondida "wracała do normy" przez miesiąc.

Na poziom cen miedzi mają obecnie wpływ również informacje docierające na rynki z Indonezji. Firma Freeport-McMoRan Inc. zapowiadała, że wstrzyma produkcję miedzi w swojej kopalni Grasberg w Indonezji. To druga największa kopalnia miedzi na świecie, po Escondida.

Szefowie Freeport-McMoRan prowadzą rozmowy z władzami Indonezji na temat pozwoleń dla tej firmy dotyczących produkcji.

"Aby możliwy był dalszy rajd cen miedzi musimy jeszcze zobaczyć, że popyt na metal rośnie" - mówi Wu Xiangfeng, analityk Huatai Futures w Szanghaju.

W czwartek miedź na giełdzie w Londynie staniała aż o 1,7 proc., najmocniej od września 2015 r.

W tym tygodniu notowania miedzi na LME spadły o 1,4 proc. (PAP)