Wang Yi porównał eskalację napięcia na Półwyspie Koreańskim do "dwóch przyspieszających pociągów jadących po jednym torze naprzeciw siebie, przy czym żaden z nich nie chce ustąpić".

"Czy obie strony naprawdę są gotowe do czołowego zderzenia ?" - zapytał na konferencji prasowej szef chińskiej dyplomacji. "Naszym priorytetem jest zapalenie czerwonego światła i uruchomienie hamulców w obu pociągach" - dodał.

Wang Yi oświadczył, że pierwszym krokiem wiodącym do rozładowania narastającego napięcia byłoby zawieszenie przez Północ programu zbrojeń rakietowych i nuklearnych w zamian za wstrzymanie przez USA i Koreę Południową okresowych manewrów wojskowych, które powodują wściekłość Pjongjangu.

Zdaniem Wanga "zawieszenie w zamian za zawieszenie może nam pomóc rozwiązać problem bezpieczeństwa i spowodować aby obie strony powróciły do stołu rokowań".

Reklama

Równocześnie skrytykował on rozmieszczanie przez Koreę Południową systemu antyrakietowego THAAD i wezwał rząd w Seulu do rezygnacji z tego kroku. Wang oświadczył, że system THAAD nie zwiększy bezpieczeństwa Korei Południowej i równocześnie zagraża bezpieczeństwu Chin.

Amerykańska agencja Associated Press zauważa, że Pekin już od pewnego czasu nasila naciski na Pjongjang, kiedyś jego bliskiego sojusznika, aby zrezygnował z programu zbrojeń. W ub. miesiącu Chiny wstrzymały do końca roku import węgla z Korei Północnej co pozbawiło Pjongjang jednego z głównych źródeł dochodów.

Pekin opowiada się za wznowieniem wielostronnych rokowań, z udziałem USA i obu państw koreańskich na temat przyszłości Półwyspu.

Korea Północna zaproponowała w styczniu 2015 r. czasowe wstrzymanie swoich prób rakietowych i nuklearnych w zamian za wstrzymanie dorocznych manewrów USA i Korei Południowej, ale zarówno Waszyngton jak i Seul odrzuciły tę propozycję. (PAP)