Szef Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Parlamencie Europejskim Manfred Weber opowiedział się w niedzielę po zwycięstwie w tureckim referendum zwolenników prezydenckiego systemu rządów za przerwaniem negocjacji z Turcją o jej przyjęciu do Unii Europejskiej.

"Po opowiedzeniu się, najwidoczniej, przez Turcję za błędną z naszego europejskiego punktu widzenia drogą musimy na nowo ocenić nasze relacje. To oznacza konkretnie, że negocjacje akcesyjne, które nadal prowadzimy z Turcją, nie mogą być kontynuowane" - powiedział Weber w rozmowie z telewizją ZDF.

"Pełne członkostwo (Turcji w UE) nie może być dłużej celem rozmów" - zaznaczył polityk bawarskiej CSU. Weber zastrzegł, że UE może przedstawić Turcji "specjalne oferty", w tym propozycję współpracy gospodarczej. "Należy skończyć jednak z okłamywaniem się w sprawie pełnego członkostwa" - podkreślił niemiecki eurodeputowany.

"W obecnej sytuacji nikt nie może domagać się, byśmy postępowali tak, jakby się nic nie stało" - powiedział Weber. Jego zdaniem temat negocjacji z Turcją powinien być za dwa tygodnie przedmiotem najbliższego spotkania przywódców UE.

Rozmowy o wstąpieniu Turcji do UE rozpoczęły się w 2005 roku. Niemieckie partie chadeckie CDU i CSU były od początku przeciwne przyjęciu Turcji. Opowiadały się za "uprzywilejowanym partnerstwem" Ankary z Brukselą.

Reklama

W niedzielnym referendum konstytucyjnym w Turcji zwyciężyli zwolennicy prezydenckiego system rządów, który zastąpi dotychczasowy system parlamentarny; było ich o 1,25 mln więcej niż głosujących przeciwko wprowadzaniu zmian – poinformował w Ankarze szef Najwyższej Komisji Wyborczej (YSK), Sadi Guven.

Do przeliczenia pozostaje jeszcze 600 tys. kart do głosowania – dodał Guven, podkreślając zarazem, że nie jest to znacząca liczba, "co pozwala już teraz stwierdzić, że zmiany, których dotyczyło referendum, zostały przyjęte". Szef YSK zapowiedział, że ostateczne wyniki zostaną podane do wiadomości publicznej w ciągu 10-11 dni.