Rosja - kradniecie, to wam obetniemy

"Jest propozycja zmniejszenia dostaw (gazu) na granicę Rosji i Ukrainy o taką ilość, jaka jest Rosji kradziona, czyli 65,3 mln m sześc." - powiedział Miller na poniedziałkowym spotkaniu z premierem Władimirem Putinem w rezydencji Putina w Nowo-Ogariowie pod Moskwą.

Zaznaczył, że także w przyszłości ilość gazu przesyłanego przez terytorium Ukrainy byłaby redukowana o kradzioną objętość.

"Dobrze, zgadzam się - powiedział Putin. - Proszę zmniejszać (ilość przesyłanego gazu) od dzisiaj".

Reklama

Jak dodał premier, w najbliższych dniach Gazprom powinien poinformować europejskich partnerów o zaistniałej sytuacji i podejmowanych w związku z tym środkach.

Miller zapewnił, że Gazprom będzie podejmować działania, by zrekompensować europejskim klientom redukcję ilości dostarczanego gazu. W tym celu zostanie zwiększony tranzyt przez Polskę i Białoruś, a także w kierunku tureckim. Oprócz tego - jak zapowiedział - zostaną podjęte środki w celu zwiększenia ilości gazu dostarczanego na granice Europy Zachodniej.

Polska na razie nie ma problemów

Dostawy gazu do Polski z kierunku wschodniego są stabilne - poinformowała PAP w poniedziałek rzeczniczka Gaz- Systemu Małgorzata Polkowska.

Rzeczniczka prasowa Operatora Gazociągów Przesyłowych Gaz-System powiedziała, że dostawy gazu z kierunku wschodniego "realizowane są w pełnej wysokości".

"Mniej gazu jest odbierane na punkcie w Drozdowiczach na granicy polsko-ukraińskiej i te ilości są jednocześnie kompensowane we całości przez odbiór na punkcie Wysokoje (na granicy polsko- białoruskiej - PAP). W ten sposób dociera taka sama ilości gazu do Polski z kierunku wschodniego, jaka powinna" - powiedziała. Zaznaczyła, że sytuacja jest stabilna i od piątku nie uległa zmianie.

W sobotę na konferencji prasowej w Warszawie dyrektor Krajowej Dyspozycji Gazu Operatora Gazociągów Przesyłowych Gaz-System Tadeusz Abramowski poinformował, że dobowo przez Ukrainę dociera do Polski o 5 mln m sześc. gazu mniej. Dodał, że o tyle samo zostały zwiększone dostawy przez Białoruś.

W czwartek Rosja całkowicie wstrzymała dostawy gazu na Ukrainę, wskazując na długi Kijowa i brak umowy regulującej ceny surowca w 2009 r. Wstrzymanie dostaw gazu Polska odczuła w piątek po południu. Na koniec tzw. doby gazowej kończącej się o godz. 22.00 dostawy z Ukrainy spadły o 11 proc.

Gorzej mają Czesi

Dostawy rosyjskiego gazu do Czech spadły w poniedziałek o 9,5 procent - poinformował w Pradze rzecznik firmy RWE Transgas Martin Chalupsky.

Oznacza to spadek o ok. 1,7 mln metrów sześciennych gazu - sprecyzował.

Już w niedzielę firma ogłosiła, że dostaje o 5 procent mniej gazu. Niedobory mają być zrekompensowane z zapasów lub dostaw pochodzących z Norwegii.

Niemiecki koncern energetyczny RWE wygrał w 2001 roku przetarg na prywatyzację czeskiej firmy gazowej Transgas i ośmiu regionalnych dystrybutorów gazu w Czechach.