Na rynek napłynęły dziś dane o inflacji ze strefy euro. Zamiast prognozowanych 1,8 proc. wartość wskaźnika HICP wyniosła jednak 1,6 proc., co znacznie zwiększyło prawdopodobieństwo przynajmniej 50 punktowego cięcia kosztu pieniądza na najbliższym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego. Za mocniejszym dolarem przemawiają za to działania prezydenta-elekta Baracka Obamy, a dokładniej coraz to nowe szczegóły dotyczące planu wsparcia amerykańskiej gospodarki.

Przyszły prezydent przewiduje pomoc w wysokości 775 mld dolarw, z czego ponad 300 mld przeznaczyć ma na ulgi podatkowe. Trudno jednak stwierdzić, czy entuzjazm, z jakim inwestorzy reagują na działania Obamy w najbliższych dniach nie przemieni się w sceptycyzm. Z taką zmianą nastrojów spotkał się bowiem plan Henry'ego Paulsona, który w wyniku braku kontroli i nadzoru nad środkami inwestorzy traktują głównie jako kolejne obciążenia dla budżetu.

Oprócz dolara, względem euro drugi dzień z rzędu umacniał się także złoty. Około godziny 17:00 kurs EUR/PLN spadł poniżej poziomu 4,0000, co w porównaniu z wczorajszym dniem oznacza spadek o ponad 15 groszy. Niewykluczone, że za umocnieniem złotego stoi jutrzejsza aukcja dwuletnich obligacji skarbowych, na poprzedniej bowiem nabywców znalazły wszystkie oferowane obligacje, a aukcja zakończyła się sukcesem. Ważną informacją dla kursu dla złotego była również wypowiedź wiceprezesa NBP W. Kozińskiego, w której stwierdził on, że 2009 rok nie jest dobrą datą do wstąpienia Polski do ERM2.