Na chwilowe odwrócenie inwestorów od amerykańskiej waluty wpłynęło kilka czynników, za najważniejszy można uznać zatrważające doniesienia z tamtejszego rynku pracy, które opublikowało dziś ADP Employer Services. Według danych firmy, w grudniu w sektorze prywatnym pracę straciło 693 tysiące osób, zdecydowanie więcej niż prognozowane 473 tysiące. Ponure perspektywy przedstawiła w swoim raporcie również firma Johna Challengera, prognozując, że cykle zwolnień mogą trwać do połowy 2009 roku, cała sytuacja w dużej mierze zależeć będzie zaś od efektywności działań gabinetu Baracka Obamy.

Za osłabieniem dolara przemawia również wypowiedź przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych na temat deficytu budżetowego, który przez ostatnich kilka miesięcy powiększył się ponad dwukrotnie – nic nie wskazuje również, żeby w najbliższych miał się zatrzymać.

Kurs złotego po raz kolejny był przedmiotem silnych dziennych wahań. Do godziny 10:00 polska waluta umacniała się, przebijając na chwilę poziom 3,9000 PLN za EUR. Silny poziom wsparcia nie został jednak pokonany na trwałe, bowiem około godziny 16:00 za euro płacono już 4,0200 złotego. Pomimo, iż trudno jednoznacznie wskazać przyczyny popołudniowego osłabienia polskiej waluty, wydaje się że może być ono korektą po dwudniowym umocnieniu o ponad 20 groszy. Do tej pory zasięg wzrostów kursu EUR/PLN zatrzymał się w połowie wczorajszego ruchu spadkowego, co daje szansę na dalszą aprecjację złotego w najbliższym czasie.