Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zaproponował w sobotę stworzenie międzynarodowego mechanizmu, uniemożliwiającego powstanie takich sytuacji, jak obecny kryzys gazowy.

Miedwiediew powiedział to na otwarciu międzynarodowej konferencji w sprawie zapewnienia dostaw rosyjskiego gazu do Europy, która z jego inicjatywy odbywa się na Kremlu.

Po jej zakończeniu, w moskiewskim Białym Domu (siedzibie rządu) kontynuowane mają być rosyjsko-ukraińskie negocjacje gazowe, którym przewodniczyć będą premierzy obu państw, Władimir Putin i Julia Tymoszenko.

Przed konferencją Putin i Tymoszenko odbyli rozmowę w cztery oczy.

Reklama

W międzynarodowym forum uczestniczą m.in. prezydent Armenii Serż Sarkisjan, a także premierzy: Rosji - Władimir Putin, Ukrainy - Julia Tymoszenko, Białorusi - Sierhiej Sidorski, Mołdawii - Zinaida Grecianii Kazachstanu - Karim Masimow, Serbii - Mirko Cvetković oraz Bośni i Hercegowiny - Nikola Spirić.

Unię Europejską, która w wyniku sporu między Rosją i Ukrainą od 11 dni nie otrzymuje rosyjskiego surowca przez ukraińskie terytorium, reprezentują komisarz ds. energii Andris Piebalgs oraz Martin Rziman, minister przemysłu i handlu Republiki Czeskiej, w bieżącym półroczu sprawującej rotacyjne przewodnictwo UE.

Do Moskwy przyjechał też Liubomir Jahnatek, minister gospodarki Słowacji, która spośród krajów Unii Europejskiej najbardziej ucierpiała wskutek wstrzymania przez Rosję tranzytu gazu przez Ukrainę.

Miedwiediew oznajmił, że należy stworzyć "efektywny, stały, międzynarodowy mechanizm, który w przyszłości nie pozwoli powstawać takim sytuacjom (jak obecny kryzys); zapewni normalny tranzyt".

- Powinniśmy pomyśleć, jakie nowe porozumienia międzynarodowe mogłyby w przyszłości regulować tego rodzaju problemy - dodał rosyjski prezydent.

Konferencja, pomyślana przez Miedwiediewa jako szczyt szefów państw i rządów krajów-odbiorców rosyjskiego gazu i krajów tranzytowych, obraduje przy drzwiach zamkniętych.

1 stycznia Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę, uzasadniając to brakiem kontraktu na 2009 rok i długami Naftohazu za paliwo dostarczone w 2008 roku.

Negocjacje między Gazpromem i Naftohazem zostały zerwane 31 grudnia. Strona ukraińska nie zgodziła się na cenę, zaproponowaną przez rosyjskiego monopolistę. Zakwestionowała też wysokość zadłużenia, którego zwrotu zażądał Gazprom.

7 stycznia rosyjski koncern przerwał tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy do innych krajów Europy, co z kolei uzasadnił bezprawnym przejmowaniem tego surowca przez stronę ukraińską i wyłączeniem przez nią rurociągów, którymi transportowane było rosyjskie paliwo.

Ukraina zaprzeczyła, by kradła gaz przeznaczony dla innych odbiorców europejskich, a odpowiedzialnością za przerwanie tranzytu rosyjskiego paliwa obarczyła Gazprom.

Mimo presji ze strony Unii Europejskiej, Rosja i Ukraina nie kwapią się do wznowieniem przesyłu rosyjskiego gazu do Europy przez ukraińskie terytorium.

Jerzy Malczyk