"W dniu dzisiejszym MON złożył zawiadomienie do prokuratury. Ale nie wiem, czy jest to związane z działalnością Telewizji Republika, chociaż gratuluję materiału, który państwo zamieścili, bo zawiera on prawdę. Rzeczywiście jest tak, że członkowie komisji Millera - do prokuratury i sądu będzie należeć stwierdzenie, którzy - są odpowiedzialni za poświadczenie nieprawdy w przynajmniej czterech kwestiach" – powiedział Antoni Macierewicz w Telewizji Republika.
W ubiegły wtorek TV Republika pokazała materiał, w którym przedstawiła fragmenty stenogramów z posiedzenia Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, na którym omawiano wątek obecności w kabinie pilotów dowódcy Sił Powietrznych gen. broni Andrzeja Błasika.
"Aby go skazać na infamię - a poprzez skazanie jego, skazać także prezydenta i Polskę jako całość, a zwłaszcza armię i Siły Powietrzne - przeprowadzono cały, bardzo wyrafinowany proces kłamstwa. Z pełną świadomością, że operuje się nieprawdą, że nie ma żadnego dowodu na obecność gen. Błasika w kokpicie, a mimo to przypisano mu słowa, przypisano mu działania, przypisano mu obecność, która miała wywrzeć kluczowy wpływ na to, iż doszło do tej tragedii" – mówił wtedy szef MON w TV Republika.
Macierewicz powiedział wówczas, że odbyły się trzy narady komisji, na których "próbowano stworzyć fałszywe wrażenie", że Błasik był w kokpicie samolotu. Jak dodał, ma informacje, że "wbrew temu, czego mogliśmy się spodziewać, były protesty - nie wszyscy członkowie komisji tak się zachowywali". "Byli też członkowie komisji, którzy mówili: panowie, to jest za daleko idące, przecież są materiały, które wskazują, że tam (w kokpicie) nie było generała Błasika, zróbmy inaczej, nie kłammy tak. I te protesty były gaszone bardzo zdecydowanie" - zauważył.
W latach 2010-11 katastrofę smoleńską zbadała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie, komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
>>> Czytaj też: Szef SKW: we wtorek odbyło się spotkanie z gen. Kraszewskim