Ekstraklasa poszukuje nowego sponsora. Negocjacje z firmami toczą się od lipca ubiegłego roku, gdy zarząd spółki prowadzącej piłkarskie rozgrywki w Polsce odrzucił kolejną ofertę Orange i zdecydował się nie przedłużać umowy wartej 45 mln zł. W ubiegły piątek podczas sympozjum naukowego Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie prezes zarządu spółki Ekstraklasa Jacek Masiota powiedział, że negocjacje znalazły szczęśliwy finał.
- Mamy umowę z jednym z operatorów telefonii komórkowej, który w połowie tego roku będzie zmieniał nazwę - powiedział Masiota w trakcie debaty o kondycji polskiego sportu, na której obecni byli także dziennikarze GP.
Nie chciał podać konkretnej nazwy, ale wiadomo, że z trójki największych graczy na polskim rynku operatorów komórkowych: Orange, Plus GSM i Era, w tym roku nazwę ma zmienić ostatnia dwójka. Plus GSM, który przyjmie nazwę brytyjskiego udziałowca Vodafone, można jednak wykluczyć. Od kilku lat jest on bowiem głównym sponsorem polskiej siatkówki. - I jak na razie nie zamierzamy się wycofywać. Zaangażowanie w ligę piłkarską nie jest naszym celem - mówi Elżbieta Sadowska z Plus GSM.
Zostaje więc Era. Polski operator jest ostatnim w Europie, który należy do T-Mobile i wciąż posługuje się pierwotną marką. Swego czasu związany był z piłkarską reprezentacją Polski i skorzystałby z popularności futbolu w Polsce przy okazji zmiany nazwy. Tak postąpiła Idea, gdy w 2005 roku zmieniła nazwę na Orange, i na tym zyskała.
Reklama
Nieoczekiwanie jednak Jacek Masiota wycofał się z ubiegłotygodniowego oświadczenia.
- Przejęzyczyłem się - stwierdził w rozmowie GP.
Negocjacje z chętnymi wciąż trwają i nie mogę zdradzić ich nazw. Rozmawiamy z wieloma firmami. Wśród nich, oprócz telekomów, jest m.in. producent kosmetyków dla mężczyzn i firma z branży samochodowej.
Zaprzecza też PTC Era.
- Nie mamy umowy z Ekstraklasą. W sprawie sponsoringu spotykamy się z kilkudziesięcioma podmiotami tygodniowo - ucina spekulacje Zbigniew Lazar z PTC Era.
Jerzy Ciszewski, zajmujący się marketingiem sportowym, przyczyny zamieszania wokół umowy na sponsorowanie piłkarskiej ligi upatruje w braku profesjonalizmu kadr zarządzających sportem.
- W Polsce jest około dziesięć firm, które są w stanie udźwignąć tak ogromny ciężar finansowo-organizacyjny. Obecna sytuacja ekonomiczna w zderzeniu z mało profesjonalnym podejściem do procesu negocjacji może być zniechęcająca dla potencjalnych partnerów biznesowych - mówi.