Rosnąca przepaść pomiędzy cenami mieszkań a kosztami najmu wskazuje na to, że rynkowa korekta znajduje się tuż za rogiem. Najbardziej prawdopodobne jest, że dotknie ona Norwegię.

To jeden z wniosków płynących z badania przeprowadzonego przez Moody’s Investors Service w 20 rozwiniętych krajach. Przyjrzało się ono, gdzie ceny nieruchomości przewyższają poziom, który wyznacza tzw. równowagę rynkową. Oznacza ona względną stabilność relacji cen mieszkań do cen najmu. W momencie, gdy drugie z nich przestają podążać za pierwszymi, to jest to wyraźna oznaka przewartościowania nieruchomości i występowania na rynku bańki.

- Kraje, w których ceny nieruchomości i najmu są niezrównoważone i dostosowują się do siebie w powolnym tempie, są najbardziej narażone na wystąpienie negatywnych gospodarczych skutków oddziaływania wysokich cen mieszkań – napisali w raporcie Emilla Gyoerk i Collin Ellis.

Reklama

Dużego wzrostu cen doświadczyły w ostatnich latach bogate skandynawskie kraje. Stało się tak w dużej mierze za sprawą rekordowo niskich stóp procentowych oraz silnego stymulowania fiskalnego stosowanego przez tamtejsze rządy. To skandynawskie rynki nieruchomości są najbardziej przewartościowane. Do tej samej grupy państw należą też Belgia, Niemcy i Francja.

Do krajów z niedowartościowanym rynkiem nieruchomości należą Japonia, Australia, Włochy, Wielka Brytania i USA. Polska nie została sklasyfikowana.

Norwegia posiada również najwyższy spośród badanych krajów odsetek osób posiadających mieszkanie na własność (prawie 85 proc.). Oznacza to zdaniem autorów raportu, że może doświadczyć silnego negatywnego wpływu rynku na gospodarkę, finansową stabilność i rynek kredytowy.

>>> Czytaj także: Ile kosztują mieszkania w Polsce? Oto najtańsze i najdroższe miasta w Polsce