Tak pesymistycznych nastrojów wśród firm nie było od 1999 roku - czyli od momentu, gdy Narodowy Bank Polski zaczął badać koniunkturę wśród przedsiębiorstw. Wskaźnik prognoz sytuacji ekonomicznej firm na I kwartał tego roku wyniósł minus 3,3 pkt. To najniższa wartość w historii. Pesymizm ogarnął niemal wszystkie grupy firm badanych przez NBP. Nastroje pogorszyły się przede wszystkim wśród eksporterów, a głównym czynnikiem, który to spowodował, jest spadający popyt.
- Odsetek podmiotów wskazujących na niewystarczający popyt jako na główną barierę wśród eksporterów wyniósł blisko 25 proc. i był najwyższy w historii badania - napisali eksperci NBP w raporcie.
Sam wskaźnik prognozowanego popytu na I kwartał 2009 r. wynosi minus 1,7 pkt proc. - najmniej od początku badań. W ślad za nimi podążył indeks oczekiwanej liczby nowych zamówień, który spadł o 20 pkt wobec poprzedniego kwartału i wynosi minus 5,9 pkt.
- To oznacza, że badane przedsiębiorstwa prognozują zmniejszenie liczby napływających zamówień w I kwartale 2009 r. - podaje NBP.
Reklama
Złe prognozy bezpośrednio przekładają się na plany inwestycyjne firm. Według analityków NBP przedsiębiorstwa planują w tym roku znacznie zmniejszyć ich skalę, bo oceniają, że nie ma potrzeby zwiększać mocy wytwórczych. Tak sądzi co piąta badana firma. Prawie połowa uważa, że przeprowadzanie inwestycji w tym roku byłoby zbyt kosztowne.
- Mogę tylko potwierdzić wyniki tych badań - mówi Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. - Firmy korygują plany inwestycyjne, bo boją się mniejszego popytu. Poza tym pogarszają się warunki finansowania - dodaje Mordasewicz.
Raport NBP podaje, że w IV kwartale 2008 roku po raz pierwszy główną przyczyną odmowy udzielenia kredytu bankowego były czynniki niezależne od sytuacji firmy. Brak zdolności kredytowej znalazł się na drugim miejscu.
- Banki chcą większego udziału własnego, wzrosła też cena kredytu. Do tego doszły nowe wymogi formalne, np. żądanie zapewnienia wpływu na decyzje podejmowane przez przedsiębiorcę - mówi Mordasewicz.
Z badań NBP wynika, że przedsiębiorcy w razie ograniczenia kredytowania firm przez banki przede wszystkim staraliby się wydłużyć okres spłaty zobowiązań - co mogłoby poprawić sytuację finansową - albo próbowaliby rozpocząć współpracę z innym bankiem. Jednak niemal co dziesiąta firma wskazała, że receptą na problemy z kredytem byłoby ograniczenie działalności. A 6 proc. badanych stwierdziło, że w takiej sytuacji ogłosiłoby bankructwo.