Grupa Robocza przy Radzie Rozwoju Rynku Finansowego zaakceptowała wczoraj bez większych zmian propozycje dotyczące możliwości inwestycyjnych OFE. Najbliższy jest koniec prac nad rozporządzeniem ministra finansów w sprawie ogólnego zezwolenia na lokowanie aktywów. Ale uzgodnienia dotyczą też zmian w ustawie o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych oraz rozporządzeniu Rady Ministrów dotyczącego limitów inwestycyjnych.
- We wszystkich tych zmianach chodzi o zdjęcie prostych barier w korzystaniu z nowoczesnych instrumentów finansowych i inwestycji zagranicznych, które ograniczają możliwość dywersyfikacji ryzyka inwestycyjnego - mówi Grzegorz Chłopek, wiceprezes ING PTE.
Projektowane zmiany przewidują, że limit na inwestycje zagraniczne stopniowo będzie rósł z 5 proc. obecnie do 30 proc. od 1 stycznia 2015 r.
- Da to nam na przykład większe możliwość inwestycji w akcje zagranicznych banków i będziemy mogli oceniać, który z nich da większe zyski: ten notowany na naszej giełdzie czy za granicą. Znakomicie poprawi nam to też płynność - mówi Grzegorz Chłopek.
Reklama
Najważniejszą zmianą i budzącą teraz najwięcej emocji jest umożliwienie wykorzystywania przez OFE instrumentów i praw pochodnych.
- Korzystanie z nich będzie możliwe tylko przy zastrzeżeniu, że będą one służyły tylko jako zabezpieczenie przed spadkiem wartości posiadanych aktywów - mówi Piotr Sieradzan, członek zarządu Pocztylion - Arka PTE.
Zajęcie tzw. otwartej opcji, zarówno długiej, jak i krótkiej - które powodują obecne problemy wielu firm - nie byłoby dozwolone.
Funduszom bardzo zależy na umożliwieniu inwestowania w tytuły uczestnictwa emitowane przez instytucje wspólnego inwestowania, a będące przedmiotem obrotu na podstawowych giełdach rynków kapitałowych (tzw. ETF-y).
- Tego typu inwestycje stwarzają możliwość większej dywersyfikacji portfela OFE, a przy tym charakteryzują się niskimi opłatami za zarządzanie i są niemal wiernym odbiciem indeksów, które mają naśladować - mówi Grzegorz Chłopek.
Propozycja grupy przewiduje możliwość inwestowania w ETF-y do 10 proc. aktywów OFE.
Mają też pojawić się przepisy poprawiające opłacalność inwestycji w ETF-y. Gdyby obecnie OFE chciały inwestować w takie fundusze otwarte notowane na giełdzie, to od tej części aktywów PTE nie może pobrać opłaty za zarządzanie. Dla PTE oznacza to pozbawienie się części wpływów z tytułu zarządzania, a nawet finansowanie inwestycji ze środków własnych, bo opłatę za zarządzanie trzeba zapłacić. Ta zasada pozostanie aktualna tylko przy inwestycjach w fundusze otwarte nienotowane na rynku, bo taką inwestycję uznaje się de facto za przekazanie zarządzania częścią aktywów i stąd zmniejszenie opłaty za zarządzanie dla PTE.
Ma też zniknąć przepis przewidujący możliwość inwestycji OFE tylko w akcje firm posiadających rating. Uznano, że obowiązek oceny emitenta określonego papieru wartościowego pod kątem jego zdolności do spłaty zaciągniętych zobowiązań (co ocenia rating) powinien odnosić się jedynie do papierów wartościowych wynikających z zaciągniętego długu. W efekcie rating ma być wymagany tylko w odniesieniu do dłużnych papierów wartościowych. Inwestycje w pozostałe instrumenty, czyli m.in. akcje, prawa do akcji, prawa poboru, warranty subskrypcyjne czy kwity depozytowe emitowane na podstawie zagranicznych przepisów, mają podlegać tylko ocenie inwestorów, czyli samych OFE. Ten przepis powoduje, że OFE nie mogą inwestować w część bardzo dobrych spółek, które jako niefinansujące się długiem nie potrzebowały ratingu, a bezpieczeństwa inwestycji w ich akcje nikt nie kwestionuje