Jak zauważył, przyjęty w nocy ze środy na czwartek przez Izbę Reprezentantów plan pobudzenia amerykańskiej gospodarki jest "największy w historii USA". Program opiewa na 825 mld dolarów.

"Jeśli jednak uwzględnić szybkie tempo spadku produkcji w USA w minionym kwartale oraz ogromną różnicę pomiędzy potencjałem produkcyjnym a rzeczywistym poziomem produkcji, może się okazać, że pakiet fiskalno-polityczny powinien być niemal o połowę większy" - powiedział Collier.

"Pytany o błędy powiedziałbym raczej, że wykonano o jeden krok za mało, niż za dużo" - dodał.

Według Colliera wynika to zapewne z konstrukcji psychologicznej Baracka Obamy, który jako polityk jest bardzo ostrożny, by nie uczynić fałszywego kroku. "Ale bardzo odważnych działań również nie podejmuje" - powiedział ekspert.

Reklama

Według niego skuteczniejsze w walce z recesją niż cięcia podatkowe są bezpośrednie wydatki budżetu państwa na inwestycje. "Można obniżyć podatki i mieć nadzieję, że uzyskane w ten sposób środki ludzie przeznaczą na konsumpcję a nie na oszczędności. Inwestycje publiczne zaś natychmiast przekładają się na pobudzenie popytu" - ocenił.

Zdaniem Colliera przewidywany znaczny wzrost zadłużenia budżetu USA w wyniku realizacji programu antykryzysowego to "skutek uboczny", którego nie da się uniknąć. "Uboczne skutki zastosowania jakiegoś leku są zazwyczaj mniej poważne, niż sama choroba, którą chcemy wyleczyć" - powiedział.

Zauważył też, że działania podejmowane przez odpowiedzialne za politykę finansową i gospodarczą instytucje to "uderzenie wyprzedzające". "Jak dotąd wszyscy mówią o czekającej nas największej recesji od czasu II wojny światowej, którą można ograniczyć szybko podejmując działania antykryzysowe" - powiedział Collier.