Banki gromadzą coraz więcej pieniędzy, tak z pomocy rządowej, depozytów od klientów, jak i od swoich akcjonariuszy. Jednak kredytowanie gospodarki wciąż jest trudne, o czym świadczą nie tylko skargi firm. Kredyt stał się tematem politycznym, co widać po apelach polityków, by banki nie chowały pieniędzy pod korcem. Także po działaniach takich jak we Francji, gdzie wprowadzono specjalną instytucję mediatora kredytowego, który regularnie zdaje raporty ze swojej działalności, wyliczając przy okazji ile miejsc pracy uratowano dzięki wynegocjowanym kredytom.
Inwestorzy hamują banki?
Rynki finansowe muszą przestać zmuszać banki to tego, by gromadziły pieniądze - w przeciwnym wypadku stanie się to przeszkodą dla odbicia gospodarki w górę - powiedział Mark Carney.
Zwrócił się też o rezygnację ze zobowiązania krajów grupy G7, jeszcze z października, że nie upadnie już żadna duża grupa finansowa. Uznał to za zbyt wiążącą obietnicę.
Reklama
Zaczął Trichet

Szef Europejskiego Banku Centralnego, Jean-Claude Trichet już w piątek zaapelował do banków, by zaczęły wreszcie pożyczać pieniądze, zamiast je chomikować. A także do rynków, by nie wymuszały na bankach wstrzymywania akcji kredytowej.

„Rynek wymaga wyższych standardów kapitałowych niż te, które uważamy za właściwe” – powiedział Trichet w Davos. Ostrzegał, że inwestorzy przyczyniają się nie tylko do powiększania wzrostów na rynku, ale i spadków, ponieważ działają w sposób „procykliczny”. „A zdolność do działań antycyklicznych jest istotna dla przyszłości’ – dodał Trichet. Zwrócił uwagę, że globalna gospodarka musi być bardziej elastyczna w korygowaniu procyklicznych cech.

Wsparcie banków centralnych nie wystarczy

EBC dostarczyło od października europejskim bankom nieograniczonego wsparcia dla płynności. Pierwsze rezultaty są – kredytowanie wzrosło z 178 mld euro tygodniowo (tak było średnio od stycznia do października) do – średnio – 289 mld euro tygodniowo od połowy października.

Spada także cena pieniądza na rynku międzybankowym: trzymiesięczny Euribor spadł w czwartek do najniższego poziomu od 6 czerwca 2004 r. Jak podaje Bloomberg za European Banking Federation, trzymiesięczny Euribor wynosi teraz 2,101 proc. Jeszcze niedawno było to 2,115 proc.

Dla Tricheta to jednak za mało, by gospodarka mogła się rozbujać. „Ciągle jesteśmy w procesie korekty” – mówił francuskiej telewizji LCI i dodał, że będzie ona jeszcze głębsza. Choć dodaje, że region euro pozostaje „bardzo solidny”.