- Interwencja banku centralnego utrzymała hrywnę na właściwym kursie – przyznaje Dmitry Gourow, analityk UniCredit w Wiedniu. – Precyzyjne przepisy dotyczące płynności na rynku lokalnym pozwalają na taką właśnie interwencję – uspokaja.

Hrywna w ciągu miniony 6 miesięcy straciła wobec euro 44 proc. wartości. Dzisiaj wzmocniła się o 0,9 proc., do poziomu 10,4008 za euro, a kurs do dolara pozostał niezmieniony – 8,1500 za dolara.

Redukują rating

Jednak długookresowy rating długu zagranicznego Ukrainy na poziomie B, pięć stopni poniżej poziomu godnego inwestowania, może być jeszcze obniżony o dwa szczeble z racji niepewności zawarcia umowy z MFW, podała agencja S&P.

Agencja Fitch zredukowała wycenę długu Ukrainy już w ub. tygodniu, gdy do dymisji podał się minister finansów Wiktor Pynzenyk. Uznał, że jego stanowisko stało się „wrogie” dla polityków. Pynzenyk sprzeciwiał się uchwaleniu budżetu na 2009 r., gdzie zaplanowano deficyt na poziomie 2,97 proc. PKB. Narusza to porozumienie z MFW o pożyczce 16,4 mld dolarów.

Reklama

Już 3 lutego Bank Ukrainy zapowiedział, że będzie interweniował na rynku walut aż do marca, by powstrzymać spadek hrywny. Bank zamierza sprzedawać lub kupować waluty po odpowiednim kursie w każdy poniedziałek. Może interweniować w pozostałe dni tygodnia, jak i przeprowadzać aukcje walutowe w każdy piątek, głosi komunikat.

Decyzja MFW powinna zapaść w ciągu dwóch tygodni i będzie zależeć od sposobu wprowadzania warunków kredytu w życie. Zalecają one zrównoważenie budżetu na ten rok, zniesienie podatku od wymiany walut i wzmocnienie prawa bankowego.

O ile spadnie PKB?

Gospodarka Ukrainy, która rozwijała się w tempie 7 proc. rocznie w latach 2000-2007, skurczy się w br. o 5 proc., przewidują eksperci MFW. Chociaż są tacy, którzy mówią o 10 proc. spadku PKB. Gwałtownie kurczy się eksport, oparty o wyroby stalowe, surowce i produkty rolne, a tworzy on aż 56 proc. PKB. Bezrobocie jest dwucyfrowe i ciągle rośnie.

Zdaniem szefa kijowskiej firmy brokerskiej Dragon Capital Andrieja Bezpiatowa gospodarka ukraińska zacznie odbijać się od dna latem br. Niemniej w III kwartale spadek wyniesie jeszcze 8 proc., a w II kwartale dojdzie nawet do 12 proc.
W sumie w 2009 r. PKB skurczy się o 6 proc., ale w 2010 r. wzrośnie o 4 proc. Zapracują na to przemysły zorientowane na eksport, głównie stalowy i chemiczny.
Symptomy odbudowy

- Już teraz widzimy symptomy odbudowy w stalowym sektorze, który znowu zaczął sprzedawać wyroby do Chin, Indii, Afryki Płn. i na Bliski Wschód - podkreśla. Z osłabionej hrywny korzysta także sektor rolny, kluczowy dostawca oleju słonecznikowego na światowe rynki, ponieważ w 2008 r. Ukraina miała rekordowe zbiory.

- Mamy przewagę nad konkurencja z powodu słabej waluty. Firmy notują coraz większe zyski, bo koszty liczą w hrywnach, a to stymuluje rozwój - dodaje.
Słabsza hrywna pozwala łatwiej znosić obciążenia importem, który wzrósł o 38,4 proc. do 83,6 mld dolarów w 2008 r.

- Ukraina w ostatnich latach uzależniła się bardzo od importu, który nadął balon rachunku rozliczeń bieżących i deficyt handlowy. To może mieć negatywny wpływ na gospodarkę kraju w długim okresie - dodał.

- W styczniu wpływy z eksportu przeważyły import - twierdzi Anatolij Szapowałow, wiceprezes banku Ukrainy, który też opowiada się za stabilnym kursem hrywny. Taki kurs wzbudzi bowiem zainteresowanie ukraińskim euroobligacjami, dodaje Bezpiatow.

Ukraina znajduje się na ostatnim miejscu na świecie jeśli chodzi o wiarygodność spłaty długu. Kontrakty na dług ukraiński firma CMA Datavision w Londynie wycenia na 3263,20 pkt, gdy Argentyny 2687,90 pkt, a Wenezueli 2612,80 pkt.

Różne opinie

Niemniej Bezpiatow nie spodziewa się upadku czy wręcz ogłoszenia bankructwa kraju, choć dług sięga już 105,4 mld dolarów (ok. 11 proc. PKB), a jego oprocentowanie 25,47 proc. Dlatego rekomenduje inwestorom zakup rządowych euroobligacji, aby uniknąć ryzyka związanego z hrywną.

Ale są i tacy, jak Neil Shearing, analityk londyńskiej firmy Capital Econimics, który uważa, że Ukraina „pogrąża się w otchłań, polityczną i ekonomiczną”. – Nie widzę innego kraju w Europie wschodniej, który byłby bardziej dotkliwie ugodzony - dodaje.

Wszystkich uspokaja wicepremier Czech Petr Necas, który z racji przewodnictwa w Unii deklaruje: - Jesteśmy za utrzymaniem stabilnej i gospodarczo prosperującej Ukrainy. Tamtejsi robotnicy przyczyniają się do ekonomicznego wzrostu w Czechach i nie uważamy ich za zagrożenie – podkreśla.