Powodem rozchwiania rynku jest nie tylko bessa i kryzys, ale także to, że zachodni inwestorzy wrzucili wszystkie kraje Europy Środkowej i Wschodniej do jednego worka. Są w nim zarówno Polska oraz Czechy, jak i Łotwa czy Ukraina. Z tym uogólnieniem starają się walczyć banki centralne krajów regionu, jak i regulatorzy rynku finansowego. Uogólnienia nie popierają też niektóre wpływowe zachodnie media. Póki jednak ta opinia się nie zmieni, nie ma co liczyć na to, że jakieś kichnięcie na giełdzie w Budapeszcie nie spowoduje przeziębienia w Warszawie.
Z mitem jednego worka starają się też walczyć w marcowym miesięczniku stratedzy austriackiego Erste Securities. Podkreślają, że poszczególne kraje w regionie różnią się poziomem zadłużenia, udziałem długu zagranicznego, siłą waluty czy też perspektywami wzrostu gospodarczego. Podkreślają też, że sporą negatywną rolę odgrywa nadinterpretowanie danych i informacji płynących z poszczególnych krajów.
Według analityków Erste wiele złych informacji i prognoz jest już uwzględnionych w cenach akcji. A to oznacza, że rynki akcji znajdują się w okolicach dna. Nim jednak dojdzie do odbicia, Erste zaleca nadal akcje spółek defensywnych, takich jak telekomy, czy firmy farmaceutyczne.
Ostatnie tygodnie przyniosły dużą liczbę obniżek wycen akcji. W wielu przypadkach nieruszane przez analityków od wielu miesięcy wyceny poszły mocno w dół. Część brokerów, utrzymując rekomendacje, poinformowała klientów, że rewiduje wyceny. Zdarza się też, że aktualna rekomendacja nie zawiera wyceny.
Reklama
Przeceniano głównie akcje banków, a także spółek medialnych, zwłaszcza Agory. Były też sporadyczne przypadki podnoszenia cen docelowych. Analitycy Unicredit CAIB podnieśli np. wycenę akcji KGHM (dwukrotnie, najpierw o 27 proc. do 38 zł, a potem do 43 zł), a także Netii.
W najnowszych raportach o spółkach zwraca też uwagę powszechna obniżka prognoz wyników spółek w 2009 roku. Wyraźnie już widać, że kryzys zaczyna być uwzględniany przez analityków w modelach służących do wyceniania akcji.
- W naszych najnowszych raportach kryzys jest uwzględniony w wycenach i prognozach wyników - mówi GP Marcin Materna, szef analityków Millennium DM.
Dodaje, że MDM zakłada, iż dopiero w 2012 roku wszystko wróci do normalności. Jednocześnie prognozując wyniki za 2009 rok, analitycy tego biura maklerskiego przyjmują optymistyczny scenariusz rozwoju sytuacji gospodarczej.
- Zakładamy, że PKB w tym roku wzrośnie o 1 proc., a w przyszłym o 2 proc. I uwzględniamy to w naszych prognozach i wycenach. Czy to uwzględnia w pełni kryzys? Nie wiem, tak samo jak nikt nie wie, jaki będzie rozwój wypadków - mówi GP Sobiesław Pająk, szef analityków IDMSA. Dodaje, że z miesiąca na miesiąc prognozy wzrostu PKB są niższe.
Obniżki wycen znalazły odbicie w wyliczanej przez GP wartości indeksu WIG20 za 12 miesięcy. Gdy do wyliczenia prognozowanego poziomu indeksu w marcu 2010 roku uwzględniliśmy średnie z wycen, wartość wskaźnika koniunktury na rynku akcji największych firm notowanych na warszawskiej giełdzie spadła w porównaniu z lutym 2010 roku o 169 pkt, do 2000 pkt. Dla indeksu policzonego na podstawie najniższych dostępnych nam wycen wartość obniżyła się o 177 pkt, do 1225 pkt, a dla maksymalnych wycen spadła o 179 pkt, do 3016 pkt. Wczoraj na koniec dnia WIG20 wynosił 1455 pkt.