Firma Markit podała w piątek, że wskaźnik PMI dla Polski w październiku ukształtował się na poziomie 50,4 pkt. wobec 50,5 pkt. we wrześniu. "Według najnowszych danych PMI w październiku koniunktura w polskim sektorze przemysłowym pozostała bliska stagnacji. Tempo ogólnej poprawy warunków gospodarczych było najwolniejsze od dwóch lat, a liczba nowych zamówień i wielkość produkcji minimalnie wzrosły" - napisano w komunikacie.

Główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki zwrócił uwagę, że spadek październikowego PMI o 0,1 pkt. oznacza jego stabilizację po paru miesiącach korekty. "Jednak komponenty polskiego PMI, jak i zachowanie podobnych indeksów w Europie i Azji sugerują dalsze hamowanie sektora przemysłowego w Polsce i naszych głównych partnerów handlowych" - ostrzega ekonomista.

Według niego pesymistycznym elementem polskiego PMI jest dalszy spadek komponentu opisującego zamówienia eksportowe. "Ten subindeks systematycznie spada od początku roku, ale jego odczyt w październiku jest najniższy od 6 lat. To więcej koresponduje z załamanie subsindeksów produkcji w Eurolandzie, a ostatnio także największych gospodarek eksporterów w Azji, np. Korea i Tajwan. Dlatego polski przemysł, który mocno jest włączony w niemiecki łańcuch produkcji będzie odczuwać pogorszenie produkcji w globalnym sektorze przemysłowym" - prognozuje Benecki.

Zastrzegł jednak, że wciąż możliwe jest chwilowa "poprawa sentymentu", gdy niemiecki przemysł samochodowy upora się z nowymi zasadami certyfikacji samochodów. "Niemniej jednak osłabienie danych u głównych eksporterów w Azji sugeruje, że ta słabość PMI to nie tylko zasługa przejściowych problemów sektora automotive w Niemczech, ale szerszego pogorszenia handlu międzynarodowego" - zaznaczył.

Reklama

Ekonomista z banku Credit Agricole Jakub Olipra zauważył, że PMI pozostaje nieznacznie powyżej granicy 50 pkt., oddzielającej wzrost od spadku aktywności. Według niego w strukturze danych na szczególną uwagę zasługuje pogłębiający się spadek nowych zamówień eksportowych w ujęciu miesięcznym.

"Tempo tego spadku było najszybsze od października 2012 r. Tym samym wzrost składowej dla nowych zamówień ogółem wynikał ze zwiększenia zamówień krajowych, który z nawiązką skompensował obniżenie zamówień zagranicznych. Uważamy, że utrzymujący się spadek popytu zagranicznego jest związany z obserwowanym w ostatnich miesiącach spowolnieniem w światowym handlu, które ograniczało eksport strefy euro, w tym w szczególności Niemiec, a także dekoniunkturą w niemieckim sektorze motoryzacyjnym" - wskazał Olipra w komentarzu. Według niego ocenę taką wspiera obserwowana od początku br. spadkowa tendencja w zamówieniach eksportowych w niemieckim przetwórstwie.

Zdaniem ekonomisty październikowe dane wskazują na wyraźne przyspieszenie spadku składowej PMI odnoszącej się do zaległości produkcyjnych, która już trzeci miesiąc z rzędu ukształtowała się poniżej granicy 50 pkt. Oznacza to, że firmy w warunkach wolnego wzrostu nowych zamówień zaczynają nadrabiać nagromadzone w ostatnich kwartałach zaległości produkcyjne.

Olipra zwraca uwagę, że październiku doszło do wyraźnego spadku składowej dla zatrudnienia, która ukształtowała się nieznacznie poniżej poziomu 50 pkt. Wskazuje to na pierwszy od lipca 2013 r. miesięczny spadek zatrudnienia w polskim przetwórstwie. Według ekonomisty prawdopodobieństwo wzrostu zatrudnienia w przetwórstwie w kolejnych miesiącach jest niskie.

"W kolejnych miesiącach wzrost aktywności w przetwórstwie będzie ograniczany przez spowolnienie w handlu zagranicznym, jednak przyspieszenie popytu krajowego (wpierane przez szybszy wzrost inwestycji) będzie czynnikiem częściowo kompensującym ten negatywny wpływ" - dodał.