Dow Jones Industrial na zamknięciu zniżkował o 0,11 proc. do 25 338,84 pkt. S&P 500 stracił 0,22 proc. i wyniósł 2737,8 pkt. Nasdaq Comp. poszedł w dół o 0,25 proc. do 7273,08 pkt.

Największe spadki notują spółki użyteczności publicznej i finansowe, również banki.

Inwestorzy z niecierpliwością czekają na szczyt G20, który rozpocznie się w piątek i potrwa do soboty. Głównym punktem zainteresowania rynków będą rozmowy handlowe głów państw: USA i Chin.

Inwestorzy liczyli, że spotkanie Donalda Trumpa i Xi Jinpinga może przynieść porozumienie między krajami, jednak w czwartek gazeta "South China Morning Post" poinformowała, że w spotkaniu między przywódcami weźmie udział także Peter Navarro, doradca prezydenta USA opowiadający się za ostrym kursem wobec Chin. Indeksy na nopwojorskich giełdach zareagowały na te doniesienia spadkami.

Reklama

Rezerwa Federalna opublikowała protokół ze swego listopadowego posiedzenia. Z dokumentu wynika, że członkowie Fed spodziewają się, iż kolejna podwyżka nastąpi "dość szybko"; dyskutowano też o konieczności bardziej "elastycznego podejścia" w retoryce, gdy chodzi o anonsowanie zmiany wysokości stóp.

Wydźwięk protokołu może - zdaniem analityków - wspierać opinię szefa Fed Jerome'a Powella, który w środę ocenił, że stopy procentowe w USA znajdują się nieco poniżej poziomu neutralnego, a efekty gospodarcze stopniowych podwyżek stóp są niepewne. Jeszcze dwa miesiące temu Powell twierdził, że "stopy procentowe znajdują się daleko od neutralnego poziomu".

W reakcji na wypowiedzi Powella główne indeksy giełdowe USA zakończyły środową sesję silnymi wzrostami, zaś dolar się osłabił

Z gospodarki USA napłynął mieszany zestaw danych makro.

Wydatki amerykańskich konsumentów w październiku wzrosły najmocniej od stycznia - o 0,6 proc. mdm, podczas gdy we wrześniu wzrosły o 0,2 proc. mdm, po korekcie z 0,4 proc. mdm.

Inflacja w USA nadal pozostaje w okolicy celu Rezerwy Federalnej. Preferowana przez Fed miara inflacji - deflator PCE - w październiku wyniósł 2,0 proc. rdr, wobec 2,0 proc. rdr miesiąc wcześniej i konsensusu 2,1 proc. Wskaźnik w ujęciu bazowym wyniósł 1,8 proc. rdr, wobec 1,9 proc. miesiąc wcześniej i oczekiwań 1,9 proc. rdr.

Kolejne słabe dane dostarczyły odczyty z rynku nieruchomości. Liczba umów na sprzedaż domów, podpisanych w październiku przez Amerykanów, spadła o 2,6 proc. mdm vs. oczekiwania +0,5 proc. W ujęciu rdr wskaźnik zniżkował już 10 miesiąc z rzędu.

Natomiast liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w USA wzrosła do 234 tys. - najwyższego poziomu od maja. Wskaźnik pozostaje w zauważalnym trendzie zwyżkowym od połowy września, kiedy to osiągnął kilkudziesięcioletnie minima.

Duża zmienność towarzyszy w czwartek notowaniom ropy naftowej. Wycena baryłki WTI spadła przed południem poniżej 50 USD, po raz pierwszy od października 2017 r. Po południu jednak zarówno Brent, jak i WTI notowały wyraźne, nawet ponad 2-proc. zwyżki, po nieoficjalnych doniesieniach agencji Reutera o tym, iż Rosja chce ograniczyć podaż surowca.

Informacji nie zdementował minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak, który stwierdził, że Rosja ma nadzieję znaleźć rozwiązanie wspólnie z ugrupowaniem OPEC+, które "ustabilizuje rynek".

Baryłka WTI podrożała o 2,3 proc. do 51,3 USD, a cena Brent wzrosła o 1,2 proc. do 59,5 dolara USA.

Od początku miesiąca wycena WTI i Brent spadła o ok. 30 proc. (PAP)