Liderka Węgierskiej Partii Socjalistycznej Agnes Kunhalmi oświadczyła, że przyjęcie w środę przez parlament nowelizacji kodeksu pracy, zwiększającego limit nadgodzin w pracy z 250 do 400, to historyczne wydarzenie, wymagające jedności opozycji. Zaznaczyła, że kolejną próbą solidarności będą wybory do Parlamentu Europejskiego w maju przyszłego roku.

Andrea Varga Damm z Jobbiku wezwała do zmiany ustrojowej, zarzucając członkom rządu, że są despotami, a premiera Viktora Orbana „otaczają rasputinowie”.

Szefowa sekcji kobiecej Zrzeszenia Węgierskich Związków Zawodowych Maria Herczeg zaapelowała zaś o godzenie różnych interesów. Powiedziała też, że pracownicy potrzebują nie więcej pracy, tylko wyższych zarobków.

Według piątkowych danych Komendy Głównej Policji w środę i czwartek zatrzymano 51 uczestników demonstracji, w tym obywatela Belgii i obywatela Niemiec, a 22 zostało aresztowanych. Rzecznik Komendy Soma Csecsi powiedział, że powodem zatrzymań było chuligaństwo, kradzieże oraz użycie przemocy wobec funkcjonariuszy.

Reklama

Csecsi dodał, że w środę obrażenia odniosło dziewięciu policjantów, a w czwartek pięciu.

Wiceprzewodniczący parlamentu Janos Latorcai ocenił w piątek, że jedynym celem „agresywnych prowokatorów politycznych” było zrobienie awantury i wandalizm. Przypominając, że demonstranci m.in. zbili szybę w oknie parlamentu, zaśmiecili okolicę jajkami, a także pomazali ławki, ocenił, że jest to niedopuszczalne, gdyż każdy musi przestrzegać prawa.

W środę węgierski parlament mimo sprzeciwu posłów opozycji przyjął nowelizację kodeksu pracy, zwiększającą górny limit nadliczbowych godzin pracy. W myśl nowych przepisów limit ten zwiększy się z 250 do 400 godzin rocznie, przy czym ich rozliczanie w formie dodatkowego wynagrodzenia bądź dni wolnych będzie następować w ciągu trzech lat, a nie tak jak obecnie w ciągu jednego roku.

Nowelizacja została określona przez przeciwników mianem "ustawy niewolniczej". Wyrażane są m.in. obawy, że choć branie większej liczby nadgodzin ma być dobrowolne, to pracodawcy będą zmuszać do tego pracowników pod groźbą zwolnienia.

Premier Viktor Orban powiedział po głosowaniu, że nowelizacja będzie korzystna dla pracowników. Wskazywał, że pozwoli ona chętnym więcej pracować i więcej zarabiać. Odnośnie do obaw o ewentualne przymuszanie pracowników do nadgodzin zauważył, że na Węgrzech brakuje siły roboczej i pracownik ma do wyboru różne oferty pracy.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska