Od 10 lat rośnie rynek płatności sms-owych – tak zwanych mobile money - w ubogich krajach Afryki i Azji. To rozwiązanie, które rewolucjonizuje życie około 2 mld osób pozostających poza systemem bankowym.
ikona lupy />
Wartość transakcji w ramach płatności mob. w -Kenii (graf. Obserwator Finansowy) / Inne

Według GSM Association, w 2017 roku w 90 krajach istniało 276 systemów mobile money, do których należało około 690 mln ludzi i firm. Przeciętny użytkownik tego systemu wykonywał przelewy sms-ami o wartości 188 dol. w miesiącu. Wartość rynku mobile money w 2017 roku GSM Association wyceniło na 32 mld dol.

Najwyraźniejszym przykładem sukcesu mobile money jest Kenia. W 2017 roku za pośrednictwem płatności mobilnych Kenijczycy przetransferowali 35,6 mld dol. – wynika z danych kenijskiego banku centralnego. To 21,7 proc. ówczesnego PKB PPP Kenii. W 2018 roku wartość transferów pieniężnych wykonanych przy pomocy telefonów komórkowych mogła sięgnąć ponad 38 mld dol. Konto w dominującym w tym afrykańskim kraju systemie płatności sms-owych M-Pesa ma 25 mln użytkowników, prawie co drugi spośród 48,4 mln obywateli kraju. Według danych rządowej platformy eCitizen, około 90 proc. płatności (podatki i inne opłaty) obywatele Kenii wykonują właśnie przy użyciu mobile money.

Do Somalii jak ulał

Reklama

Podobne systemy płatności rozwijają się z powodzeniem w sąsiednich krajach (Uganda, Tanzania), w innych wybranych krajach (M-Pesa jest obecna w Demokratycznej Republice Konga, Egipcie, Ghanie, Lesotho, Mozambiku, a także w Indiach, a Wybrzeże Kości Słoniowej i Mauritius są podbijane przez inne firmy oferujące usługę mobile money), ale również w Afganistanie (M-Paisa), Iraku czy uznawanej za „upadły kraj” Somalii.

Do Somalii, czyli kraju, w którym 73 proc. ludzi ma telefon komórkowy, ale aż 60 proc. jest nomadami, mobile money pasują jak ulał. – Obecnie w Somalii co miesiąc za pośrednictwem sms-ów dokonywanych jest około 155 mln transakcji na kwotę około 2,7 mld dol. – twierdzi Tim Kelly, specjalista ds. rozwoju technologii teleinformatycznych z Banku Światowego. Więcej na temat rozwoju mobile money w Somalii można przeczytać w raporcie Banku Światowego z 2017 roku.

W Afryce subsaharyjskiej pod koniec 2017 roku działało 135 systemów płatności mobile money i należało do nich 122 mln ludzi, czyli ponad 20 proc. mieszkańców regionu – wynika z raportu „Sub-Saharan Africa – The Mobile Economy 2018” organizacji GSM Association. W takich krajach, jak Wybrzeże Kości Słoniowej, Mali czy Czad, więcej ludzi korzysta z mobile money niż z tradycyjnego konta bankowego – wynika z danych Banku Światowego opublikowanych w Global Findex Database.

Pesa to pieniądze i zmiana

Wszystko zaczęło się w 2002 roku w Kenii. Pomysłodawcą systemu M-Pesa był Nick Hughes z firmy Vodafone. Chciał, aby ludzie nie posiadający kont w bankach mogli brać pożyczki czy kredyty i mieli możliwość spłacania rat za pomocą telefonów komórkowych. A dokładniej – za pomocą krótkich wiadomości tekstowych (SMS). Pilotaż ruszył w Kenii w 2007 roku (słowo pesa oznacza w języku swahili pieniądze), a nadzorował go Hughes oraz Susan Lonie z lokalnego operatora Safaricom, kontrolowanego przez Vodafone.

Już podczas pilotażu okazało się, że ludzie używają systemu M-Pesa nie tylko do uiszczania należności i rachunków, ale także do wspomagania finansowo członków rodziny. A mały biznes zaczął korzystać z możliwości przechowywania środków overnight na koncie operatora niczym z sejfu.

Gdy system M-Pesa ruszył pełną parą w 2009 roku, odniósł ogromny sukces. Po 8 miesiącach przystąpił do niego milion Kenijczyków. Po dwóch latach działania poprzez system przekazywano już około 10 proc. kenijskiego PKB w skali roku.

ikona lupy />
Liczba płatności mobilnych w Kenii (graf. Obserwator Finansowy) / Inne

Jednak nie we wszystkich krajach afrykańskich płatności sms-owe się przyjęły. Dlaczego? Jednym z wyjaśnień są bariery administracyjne. „Regulator kenijski był dostatecznie elastyczny, otwarty na rozwiązania nowatorskie. Nie w każdym kraju afrykańskim władze są skłonne do eksperymentów i otwarte na nowinki technologiczne” – tłumaczy dziennikarz Tim Harford w książce „Fifty Things That Made the Modern Economy”.

Czasami przeszkodą są czynniki kulturowe. Na przykład w Egipcie z powodów jeszcze nieznanych systemy mobile money nie zyskują na popularności, choć nie stoją w sprzeczności z islamem, a około 100 proc. Egipcjan ma telefon komórkowy – wynika z artykułu „Socioeconomic dynamics in mobile money services in Egypt” autorstwa dr Mony Badran z Uniwersytetu w Kairze (Eurasian Business Review, nr 7/2017).

Tymczasem systemy płatności mobilnej – twierdzą niektórzy – przynoszą wiele korzyści. Według szacunków rządu Ugandy każdy dorosły obywatel dzięki używaniu mobile money oszczędza około 12 roboczogodzin w ciągu kwartału, co pozwala zaoszczędzić także pieniądze, które trzeba wydawać na podróże do urzędów. A według danych Banku Światowego mobile money zmniejsza stopień wykluczenia kobiet z życia społecznego i biznesowego. System M-Pesa uznaje się więc coraz częściej za przykład tego, jak rozwiązania rynkowe mogą przyczyniać się do zwiększania stopnia inkluzywności finansowej w społeczeństwie.

Zdaniem Tima Harforda takie systemy płatności jak M-Pesa mogą doprowadzić nawet do zmian kulturowych w biednych krajach. „M-Pesa z jednej strony uniemożliwia branie łapówek przez funkcjonariuszy publicznych, a z drugiej wymusza płacenie podatków. Czyni też mało opłacalnym proceder złodziejski, bo dziś w Kenii mało kto podróżuje z gotówką przy sobie” – zwraca uwagę badacz.

Niektórzy twierdzą, że mobile money nie tylko ułatwiają życie, ale i ulepszają. Dzięki systemowi M-Pesa około 2 proc. kenijskich gospodarstw domowych wydobyło się z biedy – twierdzą Tavneet Suri i William Jack w artykule „The long-run poverty and gender impacts of mobile money” opublikowanym na łamach „Science” (nr 354/2016).

Internet rzeczy w kuchni

Rozwinięty rynek płatności sms-owych umożliwia powstawanie nowych modeli biznesowych, które pomagają z powodzeniem rozwijać afrykańską gospodarkę, ale mają też korzystny wpływ na środowisko naturalne i portfele obywateli. Przykłady wylicza wspomniany już raport GSM Association.

Od 2015 roku w Ugandzie działa system wynagradzania gospodarstw rolnych poprzez mobile money. Został stworzony przy współpracy firmy technologicznej Yo Uganda, eksportera kawy Kyagalanyi Coffee, funduszu United Nations Capital Development Fund (UNCDF) oraz operatora telekomunikacyjnego MTN. W 2017 roku układ obejmował 3 tys. rolników.

W Dar es Salaam w Tanzanii trwają próby systemu Pay-as-you-Cook stworzonego przez firmy KopaGas i Oryx Energies. Urządzenia korzystające z technologii Internetu rzeczy (IT) pozwalają na szacowanie zużycia gazu podczas przygotowywania jedzenia w domu czy restauracji. Klient korzystający z takiego urządzenia może płacić za gaz za pomocą mobile money.

Dzięki rozwiązaniu CTSuite opracowanemu przez start-up CityTaps od października 2016 roku w Niamey, stolicy Nigru, zużycie wody bieżącej spadło i poprawiła się jej dostępność. Przyczynił się do tego system płacenia za wodę za pomocą mobile money. Powstał we współpracy CityTaps z Société d’Exploitation des Eaux du Niger (SEEN) oraz operatorem komórkowym Orange Niger.

W Kenii działa platforma Lynk, łącząca pracodawców z pracownikami. Poszukujący pracy licytują stawki (co oczywiście jest dobre dla zleceniodawcy), a po wykonaniu zadania są oceniani. Odbierają wynagrodzenie właśnie za pomocą mobile money.

Innym kenijskim przykładem jest Kopo Kopo. Ta firma umożliwia małym przedsiębiorcom zaciąganie pożyczek w systemie mobile money.

Można się niebezpiecznie uzależnić

Trzeba jednak pamiętać, że systemy takie jak M-Pesa mają też wady. Kiedy zawodzą, wyrządzają poważne szkody. Na początku grudnia 2018 roku doszło do awarii systemu kenijskiego, który przestał działać na kilka godzin. Boleśnie odczuła to gospodarka kraju, ponieważ M-Pesa odgrywa w niej rolę głównego kanału transferu środków. Rząd Kenii poprosił firmę Safaricom o wyjaśnienia.

Zdarzenie ukazało, że M-Pesa stała się ważnym składnikiem infrastruktury Kenii. – M-Pesa to już nie jest możliwość, lecz konieczność dla Kenijczyków. System zespolił się z życiem codziennym kilkudziesięciu milionów obywateli. Za jego pośrednictwem Kenijczycy płacą i za towary i za usługi, a także za mandaty i bilety parkingowe. Co prawda na rynku funkcjonują również inne rozwiązania tego typu, ale M-Pesa ma największy, bo ogólnokrajowy zasięg, stała się niemalże monopolistą. Awaria z grudnia ukazała, że gdy M-Pesa ma katar, to Kenia choruje – stwierdził John Walubengo z Multimedia University of Kenya na łamach bloga African Academic Network on Internet Policy.

Firma Safaricom zapewnia, że tak duża awaria już nigdy się nie powtórzy. Właściciel M-Pesa przeniósł serwery, na których system jest oparty, z Niemiec do Kenii, co jego zdaniem znacząco podniosło jakość usługi.

Jednak rząd w Nairobi zaniepokoił się awarią grudniową i postanowił udoskonalić krajowy system płatności mobilnych. Zapowiedział wprowadzenie rozwiązania dotyczącego płatności komórkowych, nadzorowanego przez kenijski urząd ds. komunikacji elektronicznej. Ma to stworzyć gwarancję dokonania przelewu, gdy jeden z systemów zawiedzie.

W ubogich krajach rozwijających się, gdzie większość ludzi nie ma konta bankowego, rewolucja mobile money dopiero się zaczyna i nic jej nie powstrzyma. Tak przynajmniej wynika z prognozy postawionej – przy użyciu modelu nauczania maszynowego (machine learning) – przez firmę Vodafone i naukowców z Fondazione Bruno Kessler przy Uniwersytecie w Trydencie.

Przypuszczenia uczonych znajdują potwierdzenie w rzeczywistości. M-Pesa nawiązała długoterminową współpracę z firmami PayPal i Western Union, co powinno podnieść atrakcyjność i użyteczność jej oferty. Firma MTN – jeden z dwóch największych operatorów telekomunikacyjnych na Czarnym Lądzie – zapowiedziała, że stawia na rozwój mobile money. Na rynek afrykański weszła też firma Samsung Pay.

Autor: Piotr Rosik