Prezydent Boliwii Evo Morales napisał na Twitterze: "Wyrażamy naszą solidarność z Wenezuelczykami i Nicolasem Maduro w tych decydujących godzinach, kiedy pazury imperializmu znów próbują zadać śmiertelny cios demokracji i samostanowieniu narodów Ameryki Południowej. Nie będziemy ponownie podwórkiem USA."

"Silne wsparcie" dla Maduro wyraził rząd kubański "Wyrażamy solidarność z prezydentem Nicolasem Maduro w obliczu imperialistycznych prób zdyskredytowania i zdestabilizowania rewolucji boliwariańskiej" - napisał na Twitterze prezydent Kuby Miguel Diaz-Canel. Wcześniej minister spraw zagranicznych tego kraju Bruno Rodriguez nazwał "próbą zamachu stanu" obwołanie się przez Juana Guaido tymczasowym prezydentem Wenezueli.

Wcześniej swoje wsparcie dla Juana Guaido wyraziły Stany Zjednoczone oraz 10 krajów Grupy Lima: Argentyna, Brazylia, Kanada, Chile, Kolumbia, Kostaryka, Gwatemala, Honduras, Paragwaj i Peru. Stanowiska nie zajął Meksyk, którego prezydent Andres Manuel Lopez Obrador oświadczył: "Podtrzymujemy swoją neutralną pozycję w sprawie Wenezueli. Rząd Meksyku analizuje sytuację i jak dotychczas w stosunkach dyplomatycznych między naszymi krajami nic nie zmieniło się."

W środę na ulice wielu wenezuelskich miast wyszli demonstranci, żądając ustąpienia socjalistycznego prezydenta Nicolasa Maduro i jego rządu. Lider wenezuelskiej opozycji, przewodniczący demokratycznie wybranego parlamentu Juan Guaido ogłosił się tymczasowym prezydentem kraju.

Reklama

Opozycja oskarża prezydenta Maduro o doprowadzenie bogatego w surowce kraju do ruiny gospodarczej. 96 proc. swych przychodów Wenezuela czerpie ze sprzedaży ropy naftowej. Spadek cen surowców energetycznych w ostatnich latach znacznie pogłębił wenezuelski kryzys. (PAP)