"Europa udzieliła mocnej odpowiedzi (...), bardzo pozytywnej, bardzo produktywnej dla Wenezueli, która daje czas władzy cywilnej i wojskowej na utorowanie drogi do przyszłości, położenie kresu uzurpacji, powołanie rządu przejściowego i przeprowadzenie wolnych wyborów, które są celem tymczasowej prezydencji" - oświadczył przewodniczący zdominowanego przez opozycję parlamentu, który w środę ogłosił się tymczasowym prezydentem kraju.

Guaido przemawiał do zgromadzonych w jednej ze wschodnich dzielnic Caracas kilkuset swoich zwolenników. W tym wystąpieniu ocenił negatywnie "odpowiedzi Nicolasa Maduro na falę protestów przeciwko jego rządom". Jednocześnie zaapelował do wojskowych i wysokich urzędników wenezuelskich o przyłączenie się do jego obozu, oferując w zamian amnestię.

Odrzucił przy tym propozycje "fałszywego dialog" płynące od rządu Maduro.

"Nie powstrzymają nas represje, ani też nie pójdziemy na prowadzenie fałszywych dialogów, a tym bardziej nie zgodzimy się na wybory, do których nie ma rzeczywistych warunków" - oświadczył Guaido, który ogłosił się w środę tymczasowym prezydentem kraju.

Reklama

Poprzedniego dnia Guaido oświadczył, że jest gotów podjąć dialog z wenezuelskim rządem, ale jedynie pod warunkiem, że doprowadzi on do "wolnych" wyborów", a Maduro zrzeknie się władzy, którą sprawuje od 2013 roku.

W sobotę, precyzując swe stanowisko, zwrócił się do "zwolenników Hugo Chaveza" (poprzednika Maduro na stanowisko prezydenta, przywódcy rewolucji boliwariańskiej w Wenezueli), aby nie proponowali nowej rundy dialogu, jeśli nie są gotowi przyjąć jego warunków.

Tego dnia rządy Francji, Hiszpanii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Portugalii i Holandii ogłosiły, że uznają Guaido za prezydenta Wenezueli, jeśli dotychczasowe władze tego kraju nie rozpiszą wyborów prezydenckich w ciągu ośmiu dni. O nowe wybory zaapelowała też szefowa dyplomacji UE Frederica Mogherini.

Rząd Maduro kategorycznie odrzucił na forum ONZ ultimatum wysunięte przez grupę krajów europejskich. "Nie będą nam oferowali prolongat terminu ani decydowali, czy wybory mają się odbyć, czy też nie" - oświadczył wenezuelski minister spraw zagranicznych Jorge Arreaza. "Kim wy jesteście, aby stawiać nam, suwerennemu rządowi, ultimatum?" - pytał. "To infantylna ingerencja" - dodał.

Z jego wypowiedzi wynikałoby jednak, że prezydent Maduro ma wciąż nadzieję na nawiązanie dialogu z Waszyngtonem. "Nawiązanie kontaktu i dialogu z rządem prezydenta Donalda Trumpa było właśnie naszym pragnieniem od pierwszego dnia tego rządu i ta oferta jest nadal aktualna" - deklarował szef MSZ Wenezueli na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Wenezueli, którego zażądały Stany Zjednoczone.