„Jest decyzja polityczna o przeprowadzeniu prawyborów. Na razie swoich kandydatów do udziału zgłosiły partie wchodzące w skład koalicji centroprawicowej” – powiedział PAP Anatol Labiedźka ze Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (AHP), do niedawna jej wieloletni lider. W skład koalicji wchodzą jeszcze Ruch O Wolność i komitet organizacyjny na rzecz utworzenia Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji (BChD).

AHP wytypowała do udziału w prawyborach Mikałaja Kazłoua, p.o. szefa partii. Ruch O Wolność ma wystawić swojego szefa Jurasia Hubarewicza, a BChD – Pawła Siewiaryńca.

Wybory prezydenckie na Białorusi powinny odbyć się nie później niż 30 sierpnia 2020 r., a za faworyta uważa się Alaksandra Łukaszenkę, który sprawuje urząd szefa państwa od 1994 r.

Jak dodał Labiedźka, procedura jest otwarta i mogą do niej dołączyć inni przedstawiciele opozycji, o ile zgodzą się na pewne warunki wstępne. Chodzi m.in. o wkład finansowy, którego wysokość ma być jeszcze ustalona, potwierdzenie, że ma się sztab pracowników itp.

Reklama

Według Labiedźki głównym plusem przeprowadzenia prawyborów jest połączenie sił opozycji i zwiększenie szans na wymagane do rejestracji zebranie 100 tys. podpisów obywateli.

Chęć startu w wyborach prezydenckich deklarowali już m.in. Mikoła Statkiewicz (był kandydatem w 2010 r.) z Narodnej Hramady i Alena Anisim, jedna z dwóch niezależnych posłanek w białoruskim parlamencie. Jako możliwych kandydatów z szeregów opozycji wskazuje się liderów Ruchu Mów Prawdę Tacjanę Karatkiewicz (startowała w wyborach prezydenckich w 2015 r.) i Andreja Dzmitryjeua czy Alaksieja Janukiewicza z Białoruskiego Frontu Narodowego.

Alena Anisim, opozycyjna posłanka do parlamentu Białorusi i działaczka na rzecz języka białoruskiego o swoim zamiarze wystartowania w wyborach prezydenckich powiedziała w środę białoruskim mediom.

Jak wyjaśniła, decyzję podjęła dość spontanicznie, a „impulsem stały się publikacje wrogów Białorusi na różnych rosyjskich portalach”, przedstawiające działaczy na rzecz języka białoruskiego i państwowości jako „nacjonalistów i rusofobów”.

W rozmowie z PAP nie wykluczyła, że weźmie udział w organizowanych przez opozycję prawyborach.

Labiedźka podkreślił, że droga do udziału w opozycyjnych prawyborach jest otwarta dla wszystkich, którzy podpisują się pod wartościami demokratycznymi, niepodległością państwa i „euroatlantyckim systemem wartości”.

Jak powiedział PAP politolog Andrej Kazakiewicz, to jednak nie opozycja będzie istotnym czynnikiem wpływającym na przebieg kampanii prezydenckiej. „Nasze siły demokratyczne są słabe, zarówno jeśli chodzi o poparcie, jak i możliwości finansowe i organizacyjne. Dlatego też to nie one przesądzą o kształcie kampanii. Decydujące będą sprawy spoza polityki wewnętrznej – sytuacja gospodarcza i tzw. czynnik rosyjski” – wyjaśnił ekspert.

Co do Rosji, która w ostatnim czasie „zwiększa presję na Białoruś”, to według analityka jej władze nie zdecydują się na otwartą ingerencję w białoruskie wybory. „Zastosowana zostanie raczej sprawdzona wcześniej taktyka zastraszania białoruskich władz możliwymi scenariuszami zmiany władzy czy przepychania swojego kandydata po to, by wymusić konkretne ustępstwa” – ocenił. „Jest bardzo mało prawdopodobne, by Kreml zdecydował się na publiczne działania, bo to oznaczałoby otwarty konflikt z Mińskiem” – uważa analityk.

Politolodzy prognozują, że władze mogą wprowadzić zmiany w kalendarzu wyborczym. W 2020 r. oprócz prezydenckich powinny się odbyć także wybory parlamentarne. Spekuluje się, że jedne z nich mogą zostać przyspieszone i odbyć się jeszcze w 2019 r.

Data prawyborów, jak wyjaśnił Labiedźka, będzie uzależniona właśnie od kalendarza wyborczego. „Gdy poznamy dokładne terminy elekcji, będziemy mogli bardziej precyzyjnie mówić o dacie wyborów wstępnych” – zaznaczył.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)