Rzeczniczka Komisji Europejskiej Anca Paduraru powiedziała PAP w środę, że odbywająca się kontrola w Polsce prowadzona jest w ramach systemu kontroli, które mają na celu sprawdzenie, czy nie są łamane unijne regulacje dotyczące pasz i żywności oraz zdrowia i dobrostanu zwierząt.

„Takie misje są przeprowadzane zawsze, gdy jest to konieczne, jak równie regularnie” – wskazała. Przekazała też listę ostatnich kontroli, jakie prowadzili pracownicy Komisji Europejskiej.

W czerwcu odbyły się one w Rumunii (badano kwestie związane z mlekiem, mięsem drobiowym i mięsem czerwonym) oraz w Danii (żywność gotowa do spożycia). We wrześniu inspektorzy KE byli w Ekwadorze, by badać kwestię zanieczyszczenia produktów pochodzenia zwierzęcego oraz Portugalii, gdzie badali system kontroli na środkami ulepszającymi żywność. W październiku w Albanii zajmowali się kwestią zanieczyszczenia produktów pochodzenia zwierzęcego. Wszystkie kontrole zakończyły się przygotowaniem odpowiedniego raportu.

Kontrola w Polsce po stwierdzeniu przypadku nielegalnego uboju bydła rozpoczęła się w poniedziałek i ma potrwać do piątku. Służby prasowe KE poinformowały PAP, że kontrolerzy KE odwiedzą w Polsce m.in. rzeźnie oraz biura organów zarządzających bazą danych dotyczącą identyfikacji, rejestracji i przewozu bydła.

Reklama

Celem misji jest ocena działania urzędowych kontroli w łańcuchu produkcyjnym mięsa wołowego oraz kwestia egzekwowania stosownych wymogów UE oraz uzyskanie aktualnych informacji o działaniach podjętych po stwierdzeniu przypadku nielegalnego uboju bydła. Kontrolerzy mają sprawdzić, czy w tym systemie nie ma faktycznych luk.

KE prowadzi też system wczesnego ostrzegania o niebezpiecznej żywności i paszach (RASFF - Rapid Alert System for Food and Feed). Dzięki niemu państwa członkowskie mogą szybko wymieniać się informacjami na temat zagrożeń dla bezpieczeństwa żywności.

System przewiduje, że kraj, w którym wykryto zagrożenie, powiadamia pozostałe, o jaki produkt chodzi i jakie podjęto działania, aby wyeliminować ryzyko. Mimo wszystko nie zawsze udaje się wcześnie wycofać produkt z rynku, by nie trafił na stoły i talerze konsumentów europejskich.

Jak informuje Paduraru, obecnie w systemie jest 15 krajów, które zostały dotknięte przypadkiem nielegalnego uboju bydła w Polsce. Są to oprócz Polski: Czechy, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Węgry, Litwa, Łotwa, Portugalia, Rumunia, Hiszpania, Szwecja, Niemcy, Słowacja.

Rzeczniczka informuje, że są to kraje, do których trafiło mięso albo było przez nie transportowane.

Chodzi o nielegalny ubój chorych krów, który został pokazany kilka dni temu w reportażu TVN. Odbywał się on w nocy bez nadzoru weterynaryjnego w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka.

Na prośbę KE Polska uruchomiła 29 stycznia system szybkiego ostrzegania dotyczący żywności i paszy oraz poinformowała państwa członkowskie o wydarzeniach. System ten pozwala na śledzenie transportu mięsa i wycofywanie go z obrotu. Polskie władze poinformowały KE, że rzeźnia została zamknięta.

Według unijnego prawa przed ubojem wszystkie zwierzęta muszą przejść kontrolę w obecności lekarza weterynarii. Mięso musi zostać zbadane przez lekarza weterynarii także bezpośrednio po uboju. Nie może zostać uznane za zdatne do spożycia, jeżeli zwierzę jest chore. Wszelkie mięso przeznaczone do spożycia przez ludzi, w przypadku którego nie ma pełnej gwarancji zgodności z przepisami UE, musi zostać natychmiast wycofane z rynku, zwłaszcza gdy nie ma pewności, że nie stanowi ono zagrożenia dla zdrowia zwierząt lub zdrowia publicznego.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)