Sejm debatował w środę nad sprawozdaniem komisji o rządowym projekcie nowelizacji ustawy o licencji doradcy restrukturyzacyjnego, ustawy – Prawo upadłościowe oraz ustawy – Prawo restrukturyzacyjne.

Projekt, jak napisano z uzasadnieniu, wynika z konieczności regulacji modelu zawodu doradcy restrukturyzacyjnego. "Obecnie obowiązujące rozwiązania nie zapewniają kompleksowej i systematycznej kontroli sposobu wykonywania tego zawodu, gdyż ograniczone są do konkretnego postępowania sądowego, a tym samym nie pozwalają ocenić sprawności postępowania w szerszej perspektywie" - czytamy.

Jak przekonywał występujący w debacie w imieniu klubu PiS Waldemar Buda, ustawa doprecyzowuje przepisy, dotyczące doradców restrukturyzacyjnych (pełniących np. rolę syndyków w postepowaniu upadłościowym). Doprecyzowuje też, jak dodał, uprawnienia ministra sprawiedliwości w zakresie wykonywania zawodu doradcy.

Przedstawiciele opozycji krytykowali fakt, że projekt obok nadzoru sądowego nad doradcami, przewiduje wprowadzenie nadzoru ministra sprawiedliwości.

Reklama

Szef resortu sprawiedliwości, jak mówił Marcin Święcicki (PO-KO), będzie miał wgląd do postępowań, ksiąg handlowych, będzie miał możliwość zawieszania lub cofania licencji doradcy restrukturyzacyjnego. MS może sprawdzać wstecz zamknięte postępowania restrukturyzacyjne. "Taka ingerencja ministra w działalność doradców jest zbyt daleko idąca" - mówił Święcicki.

Krytyczni wobec tych przepisów byli też Krzysztof Paszyk (PSL-UED) i Jerzy Meysztowicz (Nowoczesna). Ten ostatni zwracał uwagę, że to kolejna ustawa zwiększająca uprawnienia szefa resortu sprawiedliwości.

"Dotąd doradcy byli pod kontrolą sądu, a nie widzimy potrzeby tak daleko idących zmian" - mówił. "Jesteśmy przeciwni uzbrojeniu pana Zbigniewa Ziobro w dodatkowe kompetencje i by nadzór nad kolejną grupą zawodową przejął minister sprawiedliwości i prokurator generalny" - dodał.

"Mogę rozproszyć obawy wszystkich państwa, bo przepisy w zakresie nadzoru ministra sprawiedliwości wchodzą w życie 1 stycznia 2020 roku" - powiedział reprezentujący rząd wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.

Przekonywał też, "minister sprawiedliwości przyznaje licencję doradcy restrukturyzacyjnego i nie ma żadnej kontroli nad wykonywaniem tej licencji, nad legalnością decyzji podejmowanych przez doradcę restrukturyzacyjnego". Natomiast odbieranie licencji "będzie ograniczone do rażącego naruszenia prawa".

"Ministerstwo nie wyręcza sądu. Projekt służy pomocy samym sędziom, którzy nie mają instrumentów by w sposób efektywny kontrolować te postępowania" - powiedział Warchoł.

Zwracał uwagę, że obecnie przyznawanie spraw "odbywa się w sposób nietransparentny". "Teraz będzie wiadomo, że taki a nie inny syndyk dostaje daną sprawę i dlaczego ją dostaje" - zaznaczył.

Projekt trafił ponownie do komisji.

Jak wynika z OSR, głównym celem projektu jest "usprawnienie systemu licencjonowania i nadzoru nad instytucją doradcy restrukturyzacyjnego oraz poprawienie jakości i efektywności działania tych podmiotów".

W obecnym stanie prawnym bowiem, w myśl uzasadnienia, system licencjonowania doradców "nie daje gwarancji sprawnego przeprowadzania postępowania dotyczącego dużego, złożonego przedsiębiorstwa, chociażby ze względu na brak wymogu wykazania ukierunkowanego doświadczenia przy uzyskiwaniu licencji".

Nie zapewnia też w dłuższej perspektywie wysokiej jakości świadczonych przez doradców restrukturyzacyjnych usług.

Ponadto "obowiązujące przepisy nie dają gwarancji poprawy jakości świadczonych usług doradców restrukturyzacyjnych, gdyż nie istnieje system ich kompleksowej weryfikacji".

Z kolei "przewidziane obecnie mechanizmy dyscyplinowania doradcy restrukturyzacyjnego nie pozwalają na sprawne eliminowanie z zawodu osób naruszających obowiązujące przepisy".

Istnieje też problem nierównomiernego obciążania sprawami poszczególnych doradców restrukturyzacyjnych do pełnienia funkcji doradcy sądowego, zarządcy lub syndyka w konkretnych postępowaniach. "Nierównomierne obciążenie pracą przekłada się negatywnie na terminowość i sprawność prowadzenia spraw".

Ponadto, jak czytamy, "istniejący w Polsce system wyznaczania przez sądy doradców restrukturyzacyjnych do pełnienia funkcji nadzorcy sądowego, zarządcy lub syndyka w konkretnych postępowaniach restrukturyzacyjnych i upadłościowych jest małoprzejrzysty".

"Fakt ten pozbawia pewności, że w najbardziej skomplikowanych i istotnych sprawach z punktu widzenia gospodarki narodowej oraz rynku pracy funkcje nadzorcy sądowego, zarządcy lub syndyka będą powierzane doradcom restrukturyzacyjnym o najwyższych kwalifikacjach i największym doświadczeniu" - głosi dokument. (PAP)