Frekwencja wzrosła w 21 krajach, z czego w siedmiu o ponad 10 punktów procentowych. Największy wzrost frekwencji nastąpił w Polsce - wzrosła o blisko 22 pkt. proc., z 23,83 proc. w 2014 r. do 45,68 proc.

Najwyższa frekwencja podczas niedzielnych wyborów europejskich - podobnie jak w poprzednich latach - była w Belgii, gdzie głosowanie jest obowiązkowe. W efekcie do urn poszło 88,47 proc. uprawnionych. Najmniejszą frekwencję odnotowano na Słowacji - 22,74 proc.

Grupy polityczne

Po wyborach nadszedł czas na sfinalizowanie europejskich grup politycznych i wybranie następnego przewodniczącego Komisji Europejskiej.

Reklama

Nowo wybrani europosłowie muszą zdecydować, do jakiej grupy politycznej w Parlamencie Europejskim się przyłączyć lub jaką grupę stworzyć. Grupy polityczne składają się z parlamentarzystów z różnych krajów, reprezentujących zbliżone poglądy polityczne.

Grupy polityczne mają swoje przywileje, takie jak większy wpływ i więcej czasu na przemówienia. Ale muszą też spełnić pewne wymagania - aby utworzyć grupę polityczną, potrzeba 25 posłów z co najmniej siedmiu krajów członkowskich.

Wstępny podział miejsc w PE, oparty na niepełnych jeszcze danych z wszystkich państw członkowskich, pokazuje, że Europejska Partia Ludowa (EPL) może liczyć na 182 mandaty, a Socjaliści i Demokraci (S&D) - na 147. Trzecią grupą polityczną mają być liberałowie (ALDE) wraz z przedstawicielami listy Renaissance (Renesans) Emmanuela Macrona (21 mandatów) i rumuńską USR-Plus (8 mandatów). W sumie partie te mają dostać 109 mandatów, co daje 14,5 proc. głosów w skali całego PE.

Najsłabszą grupą polityczną ma być skrajnie lewicowa Konfederacyjna Grupa Zjednoczonej Lewicy Europejskiej (GUE), która ma dostać 38 mandatów (5 proc.). Frakcja ta może się jeszcze zmniejszyć, bo niewykluczone, że 6 europosłów greckiej Syrizy przejdzie z niej do socjalistów. PE nie przydzielił do żadnej frakcji 29 europosłów (m.in. z Wiosny czy hiszpańskiego VOX), a 6 zaliczył do niezrzeszonych.

Główni kandydaci na szefa KE

Przed wyborami europejskimi europejskie partie polityczne przedstawiły kandydatów na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej. Główny kandydat nominowany przez Radę Europejską i będący w stanie uzyskać większość w Parlamencie jest wybierany na przewodniczącego Komisji Europejskiej poprzez głosowanie w PE. W całym procesie bierze się pod uwagę wyniki wyborów.

Po raz pierwszy procedurę głównych kandydatów zastosowano do wyboru przewodniczącego Komisji w 2014 r. W ten sposób został nim obecny szef KE Jean-Claude Juncker. O głównych kandydatach używa się czasem niemieckiego określenia „Spitzenkandidaten”.

PE broni koncepcji kandydatów wiodących, która nie podoba się Radzie Europejskiej, bo szefowie państw i rządów woleliby sami zdecydować, kto stanie na czele Komisji.

We wtorek szefowie państw i rządów UE spotkają się na szczycie w Brukseli, aby omówić wyniki wyborów i rozpocząć proces nominacji przewodniczącego Komisji, a także szefów innych instytucji UE. Rada Europejska chce zdecydować w sprawie nowych kandydatów w czerwcu.

>>> Czytaj też: Jurasz: Taki wynik należał się głównie elitom. Za ich butę i pychę [OPINIA]