Karczewski podczas środowej konferencji prasowej przed posiedzeniem Senatu został zapytany czy podziela opinię byłego już wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego Andrzeja Stanisławka na temat uczniów, którzy nie dostali się do szkół ponadpodstawowych oraz czy ten fakt nie jest skutkiem reformy edukacji wprowadzonej przez b. minister Annę Zalewską.
Stanisławek we wtorek złożył rezygnację z funkcji wiceministra nauki i jeszcze tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki tę dymisję przyjął. Sprawa dotyczy wypowiedzi Stanisławka opublikowanej w "Kurierze Lubelskim" w artykule "Sprawdził się czarny scenariusz. Rozpacz uczniów i rodziców", dotyczącym rekrutacji do szkół ponadpodstawowych i problemów uczniów w Lublinie, którzy nie dostali się do wybranych szkół. Stanisławek - zaznaczając, że w rządzie nie zajmuje się oświatą - stwierdził, że przychodzi mu do głowy myśl, że "może trzeba skorzystać z rozwiązań studenckich". "Nie wiem, czy jest jeszcze na to szansa, ale może uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą" – powiedział.
"Ja zachęcam w odwrotną stronę, do przyjazdu do Polski, do studiowania i uczenia się (w Polsce)" - powiedział Karczewski pytany o wypowiedź b. wiceministra.
"Zachęcam wszystkich tych, którzy wyjechali za granicę do powrotu do Polski (...) stwarzamy takie warunki, aby przyjeżdżali i się uczyli w naszych szkołach. Bardzo wielu Polaków przyjeżdża do Polski i uczy się w Polsce, dotyczy to również szkół średnich" - dodał marszałek Senatu.
Karczewski podkreślił ponadto, że reforma edukacji miała swój cel i - jak mówił - "jestem głęboko przekonany, że ten cel zostanie osiągnięty, że ten cel już został osiągnięty".
Dodał, że z jego obserwacji wynika, iż osiągnięcie tego celu w dużej mierze zależy od tego, jak samorządowcy podeszli do tej reformy. "Jak samorządowcy przygotowali się do reformy, bo my o tej reformie mówiliśmy już od 2014 r. W 2014 r. w swoim programie mówiliśmy o likwidacji gimnazjów, wyciszaniu gimnazjów, czy odtwarzaniu systemu 8+1" - mówił marszałek Senatu.
Karczewski zwrócił uwagę, że bardzo wiele samorządów "przygotowało miejsca dla uczniów i tam nie ma problemów". "Tam gdzie bojkotowano, gdzie nie zgadzano się z tą reformą, no są kłopoty" - dodał.
Marszałek Senatu ocenił jednocześnie, że są to "przejściowe trudności, które nie powinny przesłonić tych dobrych efektów reformy oświatowej".
Tzw. podwójny rocznik – uczniowie, którzy skończyli szkoły podstawowe i gimnazja – spotkają się w nadchodzącym roku szkolnym w szkołach ponadpodstawowych. Zgodnie z zaleceniami resortu edukacji, dyrektorzy szkół zwiększyli liczbę oddziałów w placówkach. Nie gwarantuje to jednak, że wszyscy uczniowie dostaną się do wymarzonych szkół.
>>> Czytaj też: Od września szkoła ma wychowywać patriotycznie. Eksperci mają wątpliwości