Liberalne dzienniki z Lizbony "Publico" i "Diario de Noticias" wskazują, że w zorganizowanych "z pompą" uroczystościach upamiętniających zdobycie Bastylii w Paryżu wzięło udział kilku szefów państw wchodzących w skład NATO, a także sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. Odnotowują posadzenie przez Macrona "po swojej prawicy" prezydenta Portugalii Marcelo Rebelo de Sousy.
Portugalskie gazety wskazują, że dobrą organizację wydarzenia przyćmiły protesty ruchu żółtych kamizelek. Odnotowują, że prezydent Macron został przez aktywistów wygwizdany.
Z kolei telewizja SIC, oceniając "wystawną defiladę" w stolicy Francji, wskazuje na duże ambicje militarne Macrona w przewodzeniu europejskimi siłami zbrojnymi. Jednocześnie stacja cytuje prezydenta Portugalii, którego zdaniem przed budową europejskich sił zbrojnych "należałoby dokończyć proces integracji politycznej UE".
Tymczasem hiszpański dziennik "ABC" uważa, że niedzielna defilada była formą "ogłoszenia się Macrona" szefem europejskich sił zbrojnych.
"W towarzystwie niemieckiej kanclerz (Angeli Merkel) oraz innych szefów państw unijnych Emmanuel Macron przedstawił swoją wizję przyszłej europejskiej armii" - odnotował madrycki dziennik.
Gazeta przypomina, że w 2018 r. Macron zapowiadał "realizację swojego osobistego marzenia" polegającego na stworzeniu wspólnej strategii obrony obejmującej zarówno lotnictwo wojskowe, jak i działania w przestrzeni kosmicznej. "ABC" przypomniał, że od kilku dekad Paryż posiada w Kosmosie wojskowe satelity obserwacyjne.
Inny hiszpański dziennik "El Mundo" przypomina, że podczas niedzielnej defilady Macron nie tylko mówił o najnowszych technologiach, ale Francuzi zaprezentowali też nowatorskie urządzenia, takie jak np. drony wojskowe czy latająca deskorolka.
"El Mundo" zaznacza ponadto, że uważany dotychczas za sojusznika Macrona hiszpański premier Pedro Sanchez dystansuje się od swojego "przyjaciela". Gazeta uważa, że nieobecność Sancheza na paryskiej defiladzie jest nieprzypadkowa i wynika z rzekomego konfliktu między dwoma politykami, do którego miało dojść podczas obsadzania kluczowych stanowisk unijnych podczas szczytu UE w Brukseli.
>>> Czytaj też: "Corriere della Sera": Dlaczego Włosi fascynują się despotyzmem i sympatyzują z Rosją?
to są specjaliści od miłości (2019-07-15 13:39) Zgłoś naruszenie 571
Z Niemcami w 1940 przegrali, w Wietnamie przegrali, w Algierii przegrali .Może z jakimś plemieniem afrykańskim mają szanse.
OdpowiedzTaaaaaaa(2019-07-15 13:19) Zgłoś naruszenie 172
W 1939,mimo tzw. sojuszniczej gwarancji,armia polska krwawiła,a armia francuska zbierała winogrona...
OdpowiedzMati(2019-07-15 14:57) Zgłoś naruszenie 110
Tu wielka defilada,a w nocy podczas pokazu sztucznych ogni,araby świętowali swoje święto.Kilkadziesiat tysięcy Arabów,świętowało zwycięstwo Algerii.Potem oczywiście zrobili demolkę.I to jest cała Francja.
OdpowiedzJohn(2019-07-15 15:34) Zgłoś naruszenie 91
Siły Zbrojne Francji, najlepsze lata swoich zwycięstw i potęgi mają dawno za sobą. A do tego morale, honor i waleczność, to również dawno za sobą. Francuzi niech lepiej siedzą cichutko i naprawiają od wewnątrz swoje państwo i niech lepiej pilnują żeby nikt zamachu nie dokonał.
OdpowiedzAlejaja(2019-07-15 15:09) Zgłoś naruszenie 52
Bufonada a la Macron...
OdpowiedzAnna(2019-07-15 16:37) Zgłoś naruszenie 52
Zniewieściała armia.Potrafią za to bić bezbronnych demonstrantów.Ot,armia damskich bokserów.
OdpowiedzHahaha(2019-07-15 22:24) Zgłoś naruszenie 41
Francja to upadły kraj araby z Algierii, Tunezji, Maroko teraz tam rządzą na ulicach nie policja i wojsko.
OdpowiedzTom(2019-07-15 17:43) Zgłoś naruszenie 31
W czasie II wojny światowej armia francuska udowodniła, że jest kolosem na glinianych nogach. A to są i tak czasy minionej świetności. Gdyby dzisiaj zobaczył ich Bonaparte to sam uciekłby na Elbę ze wstydu. W 1939 to przynajmniej ulotki zrzucali Niemcom, a Stalinowi nawet palcem nie pogrozili chociaż napadł i zagarnął ponad pół Polski. Nie ma na co na nich liczyć i nikt im teraz nie uwierzy.
Odpowiedz