We wtorkowej, porannej serii tweetów Trump wypomniał Chinom, że miały kupować amerykańskie produkty rolne, ale nie wywiązują się z tej obietnicy, jednak dzięki karnym cłom są w najgorszej kondycji gospodarczej od 27 lat.

"Mój zespół negocjuje z nimi teraz, ale oni zawsze zmieniają na końcu umowę na swoją korzyść. Prawdopodobnie powinni zaczekać do naszych Wyborów, żeby sprawdzić, czy nie dostaną jednego z demokratycznych umarlaków jak Senny Joe (były wiceprezydent Joe Biden). Wtedy dostaliby WSPANIAŁY deal, jak przez ostatnie 30 lat" - kontynuował prezydent.

W kolejnym tweecie dodał: "Mamy wszystkie karty (w ręku), nasi poprzedni przywódcy nigdy tego nie pojęli".

USA od blisko roku nakładają karne cła na chiński eksport, by zmusić Chiny do zmiany polityki handlowej i gospodarczej, na co Pekin odpowiada taryfami odwetowymi. Waszyngton zarzuca mu m.in. subwencje dla przemysłu, wymuszanie transferu technologii od amerykańskich firm i brak wzajemności w kwestii dostępu do rynku.

Reklama

Waszyngton i Pekin podjęły teraz ponownie negocjacje, które załamały się w maju, gdy Trump oskarżył Pekin o próby wycofania się z uzgodnionych wcześniej zapisów umowy handlowej i podwyższył karne cła na część chińskich towarów oraz zapowiedział kolejne taryfy.

We wtorek w Szanghaju rozpoczęła się kolejna, dwudniowa runda rozmów; to pierwsze takie negocjacje po spotkaniu Trumpa z prezydentem Chin Xi Jinpingiem podczas szczytu G20 w Osace pod koniec czerwca.

Amerykańskiej delegacji w Szanghaju przewodzą minister finansów Steven Mnuchin i przedstawiciel USA ds. handlu Robert Lighthizer. Na czele delegacji Chin stanął wicepremier Liu He, któremu towarzyszy minister handlu Zhong Shan. (PAP)

fit/