"Mamy nadzieję, że Stany Zjednoczone wykażą się większą odpowiedzialnością i wniosą większy wkład w proces wielostronnej współpracy, zamiast wnosić negatywną energię" - powiedział dziennikarzom rzecznik chińskiego MSZ Geng Shuang.

"Zmiany klimatyczne są wspólnym wyzwaniem dla całej ludzkości, wszyscy członkowie wspólnoty międzynarodowej powinni współpracować ramię w ramię" - dodał.

Chiny są na świecie największym emitentem gazów cieplarnianych.

Proces wycofywania się USA z tego porozumienia jest "poważnym ciosem" w walce ze zmianami klimatycznymi - powiedział z kolei rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow.

Reklama

"Osłabia to w bardzo poważny sposób porozumienie, ponieważ (decyzja o wycofaniu się z umowy - PAP) dotyczy kraju wiodącego pod względem emisji gazów cieplarnianych" - zauważył. USA są drugim po Chinach światowym emitentem dwutlenku węgla.

"Bez największej gospodarki świata trudno także mówić o porozumieniu klimatycznym" - dodał rzecznik Kremla na codziennym briefingu telefonicznym z dziennikarzami.

Stany Zjednoczone jako pierwsze państwo spośród sygnatariuszy paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 r. rozpoczęły w poniedziałek formalny proces wycofywania się z tej umowy. Nakładała ona na USA obowiązek ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.

Procedura odstąpienia od umowy zaczyna się od poinformowania ONZ i trwa przez rok. Oznacza to, że USA opuszczą układ 4 listopada 2020 roku - dzień po wyborach prezydenckich w tym kraju.

Układ z Paryża podpisało blisko 200 państw. Każde z nich zobowiązało się w nim do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, które prowadzą do zmian klimatycznych. To pierwsza w historii międzynarodowa umowa zobowiązująca wszystkie państwa świata do działań na rzecz ochrony klimatu.

>>> Czytaj też: Iran odchodzi od ustaleń umowy atomowej: Rosja i Francja są zaniepokojone