Farma należy do dużego producenta Boni, który latem ub.r. już odnotował poważne straty w wyniku wybuchu epidemii w jednym z jego gospodarstw w środkowej części kraju. Obecne ognisko znajduje się we wsi Nikoła Kozlewo niedaleko miasta Szumen.
Szef Agencji Bezpieczeństwa Żywności Paskal Żeliazkow wykluczył możliwość przeniknięcia epidemii z innych gospodarstw w regionie. Podkreślił, że higiena i normy sanitarne na farmie są ściśle przestrzegane. Jego zdaniem chorobę mogły przenieść szczury.
Epidemia ASF objęła Bułgarię wiosną minionego roku. Władze podjęły kroki w celu likwidacji ognisk, wybito około jedną trzecią zwierząt hodowanych na 65 dużych farmach oraz tysiące świń w gospodarstwach domowych. Wciąż odnotowywane są pojedyncze przypadki zachorowań, przenoszonych przez dziki. Epidemia na dużej farmie wybuchła po raz pierwszy od sierpnia ub.r.
Od wybuchu epidemii cena wieprzowiny w Bułgarii wzrosła o prawie 40 proc.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)