Badania pilotowane są przez Narodowy Instytut Zdrowia i Badań Medycznych (INSERM). Resort zapewnia naukowcom finansowanie na poziomie 8 mln euro, kolejne 4,6 mln pochodzą z funduszy unijnych.

Jednym z najważniejszych projektów jest już trwające badanie kliniczne z udziałem 800 chorych, którego celem jest porównanie kilku strategii leczenia ciężkich przypadków Covid-19.

Pierwsza grupa badanych ochotników otrzyma optymalną opiekę resuscytacyjną bez leków przeciwwirusowych; osoby z grupy drugiej otrzymają lek przeciwwirusowy remdesiwir, opracowany w odpowiedzi na epidemię eboli w 2014 roku; w grupie trzeciej pacjenci przyjmą kombinację leków lopinawir-rytonawir, stosowaną przeciwko wirusowi HIV; podczas gdy ta sama kombinacja zostanie podana w czwartej grupie w połączeniu z innym lekiem przeciwwirusowym, interferonem beta.

Naukowcy liczą na współpracę innych krajów europejskich w tym badaniu. Jak tłumaczy prof. Yazdan Yazdanpanah z oddziału zakaźnego szpitala Bichat w Paryżu, do 800 francuskich pacjentów powinni dołączyć kolejni z innych krajów, by osiągnąć grupę ponad 3 tys. chorych.

Reklama

Prof. Yazdanpanah podkreślił, że chlorochina stosowana w leczeniu malarii, na której przydatność w leczeniu Covid–19 wskazywał w lutym dr Didier Raoult na łamach francuskiego dziennika „Les Echos”, nie jest testowana w tym badaniu z powodu jej interakcji z innymi lekami u pacjentów intensywnej terapii oraz z uwagi na skutki uboczne.

Francuskie środowisko medyczne ze względu na małą liczbę pacjentów leczonych chlorochiną ostrożnie podchodzi do stanowiska dr Raoulta, pomimo spektakularnej - według niego - poprawy stanu zdrowia pacjentów leczonych tą metodą.

Projekty zaakceptowane i pilotowane przez INSERM są zorganizowane wokół czterech tematów: badań do celów diagnostycznych; klinicznych i terapeutycznych; epidemiologicznych; badań podstawowych oraz nauk humanistycznych i społecznych. Niektóre modelują rozwój epidemii, inne badają reakcje społeczne i medialne związane z informacjami o epidemii.

>>> Polecamy: Przełomowe wyniki badań: człowiek odpowiada za niemal całą emisję metanu do atmosfery