"Jest więcej niż wystarczająco dużo żywności, a nasz łańcuch dostaw jest w stanie zwiększyć produkcję, aby sprostać zwiększonemu popytowi" - powiedział minister środowiska, żywności i spraw wiejskich George Eustice.

"Bądź odpowiedzialny, kiedy robisz zakupy i myśl o innych" - zaapelował. "Kupowanie więcej niż potrzebujesz oznacza, że inni mogą zostać pozbawieni tych produktów, a to utrudnia życie takim osobom, jak lekarze i pielęgniarki oraz personel pomocniczy NHS (publicznej służby zdrowia - PAP)" - przekonywał.

Brytyjskie media i sieci społecznościowe obiegło w sobotę dramatyczne nagranie zapłakanej pielęgniarki, która po 48 godzinach pracy bezskutecznie próbowała kupić podstawowe produkty żywnościowe, ale półki sklepowe były zupełnie ogołocone.

Eustice powiedział, że producenci żywności wytwarzają obecnie około 50 proc. więcej niż zwykle, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu. "Nie brakuje żywności i codziennie do sklepów trafia jej więcej, ale wyzwaniem, przed którym stanęli wszyscy nasi detaliści, jest utrzymywanie zapasów na półkach przez cały dzień w obliczu wzmożonych zakupów" - wyjaśnił Eustice.

Reklama

W Londynie faktycznie z dnia na dzień coraz bardziej widać brak wielu produktów żywnościowych. O ile jeszcze kilka dni temu brakowało makaronów czy żywności w puszkach, obecnie w niektórych sklepach dużych sieci zaczyna brakować także jajek, owoców czy wędlin.

Tymczasem w odróżnieniu od większości branż, które martwią się, że z powodu wywołanego przez epidemię koronawirusa załamania gospodarczego będą musiały zwalniać pracowników, sieci supermarketów chcą ich pilnie zatrudniać, aby sprostać zwiększonemu popytowi.

Największa brytyjska sieć supermarketów, Tesco, poinformowała w piątek, że zamierza na okres co najmniej 12 tygodni zatrudnić 20 tys. tymczasowych pracowników. Brytyjskie oddziały sieci Aldi i Lidl planują zatrudnić odpowiednio 9 tys. oraz 2,5 tys. osób, zaś sieć Asda - 5 tys.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)