Chociaż koronawirus późno dotarł do RPA, to obecnie zarażonych jest tam co najmniej 274 osób. Rząd działa szybko, zamykając szkoły, ograniczając podróże i zakazując dużych zgromadzeń. Biorąc pod uwagę, że kraj ten ma największą liczbę obywateli zakażonych wirusem HIV oraz rozpowszechnioną gruźlicę, to tamtejszy rząd ma powody do obaw.

Osoby zakażone HIV często cierpią na AIDS, które upośledza układ odpornościowy człowieka. Są więc w grupie podwyższonego ryzyka ciężkich powikłań i śmierci w wyniku zakażenia koronawirusem. Osoby zakażone HIV stanowią duży odsetek 300 tys. obywateli RPA, którzy chorują na gruźlicę.

Ponadto w kraju tym wiele osób pracuje w kopalniach złota, co znacznie obciąża ich płuca. Wielu mieszkańców ze wschodniej części kraju cierpi na schorzenia układu oddechowego spowodowane bardzo dużym zanieczyszczeniem powietrza wywoływanym działaniem elektrowni węglowych. Społeczeństwo jest otyłe, więc zmaga się często z cukrzycą. Ubóstwo i kiepskie warunki sanitarne w kraju dopełniają obraz państwa, które nie jest gotowe na szybkie rozprzestrzenienie się pandemii.

W RPA aż 7,8 mln osób jest zarażonych wirusem HIV, a 2,5 mliona spośród nich nie poddaje się terapii antyretrowirusowej. Około 500 tys. osób ma bardzo osłabiony system odpornościowy.

System zdrowia w RPA ma duże doświadczenie w leczeniu epidemii. Problem polega jednak na tym, że znaczna część tego sektora znajduje się w prywatnych rękach. Tylko około 16 proc. obywateli ma prywatne ubezpieczenie. W sektorze komercyjnym pracuje 70 proc. lekarzy. Pochłania on około połowy nakładów na służbę zdrowia w tym kraju.

Reklama

Prywatne szpitale przejmują od publicznych niektórych pacjentów z koronawirusem. Trwają rozmowy trzech największych tamtejszych firm z sektora medycznego z rządem. Publiczna służba zdrowia dysponuje około 800 łóżkami na oddziałach intensywnej terapii. Tylko sama Life Healthcare Group Holdings ma ponad 8 tys. takich łóżek w 49 szpitalach.

Rząd jest w stanie poddać testom na obecność koronawirusa 5 tys. osób dziennie. Liczba ta ma wzrosnąć do połowy kwietnia do 30 tys.

Południowoafrykańska fundacja Praekelt.org zaproponowała, żeby wykorzystać WhatsApp’a do informowania obywateli o stanie pandemii koronawirusa. Aplikacja w bardzo intuicyjnej formie dostarcza za pośrednictwem sztucznej inteligencji informacji o rozprzestrzenianiu się wirusa, miejscach, w których można podjąć leczenie czy objawach.

>>> Polecamy: W Europie jest już dwukrotnie więcej zakażeń koronawirusem niż w Chinach