Premier podczas debaty nad wotum zaufania dla jego rządu odpowiadał na niektóre pytania zadane przez posłów, m.in. te dotyczące wojska, rolnictwa i sytuacji gospodarczej obywateli.

Podkreślił, że większość pytań dot. wojskowości jego zdaniem miały raczej charakter "ataku na zakupy wojskowe". "Mówili, że F-35 nie są potrzebne, o zakupie śmigłowców. Jeśli chodzi o zakup śmigłowców, to to, co nam przyświecało z ministrem obrony, ministrami (Mariuszem) Błaszczakiem a wcześniej (Antonim) Macierewiczem, to kwestia budowy polskiego potencjału, tam gdzie tylko można. A niestety nie mamy takich kompetencji produkcyjnych, technologii, żeby samoloty klasy F-35 i F-16 w jakikolwiek sposób tutaj współkonstruować, rzeczywiście zakup F-35 odbył się bez offsetu" - powiedział.

Przypomniał też krytyczne uwagi polityków KO i PSL, gdy były tworzono Wojska Obrony Terytorialnej, że ich żołnierze to "weekendowi w mundurach". Przekonywał, że żołnierze WOT sprawdzili się podczas pandemii koronawirusa, m.in. pomagając w dezynfekowaniu pomieszczeń w DPS-ach i dowożąc do nich żywność.

Morawiecki odniósł się też do pytań dot. dopłat do materiału siewnego, których wypłata - jak przekonywał - nastąpiła w całości, oraz o ubezpieczenia rolnicze, w których - jak mówił - nie ma żadnych zaległości. Mówił też o pomocy rolników z obszarów objętych suszą. "Jeśli chodzi o suszę, wypłaty nastąpiły dla 92 proc. wszystkich rolników, a oprócz tego chcę podkreślić tę różnicę. Posłowie opozycji, którzy mówią o suszy, niech uderzą się we własną pierś i popatrzą ile wypłacali przy podobnej suszy, w 2015 r. Otóż wypłaty w przypadku PO-PSL wyniosły 400 do 500 mln zł, a porównywalnej wielkości straty suszowe to 2 mld 200, 2 mld 400 ze strony naszego rządu" - mówił.

Szef rządu odniósł się też do podnoszonego przez posłów opozycji tematu przyrostu bezrobocia. "Ten temat rządowi Zjednoczonej Prawicy leży bodaj najbardziej na sercu. Tutaj przeznaczamy większość naszej tarczy antykryzysowej, na ratowanie miejsc pracy. Chcę podkreślić, że przyrosty bezrobotnych do dla nas zawsze tragedia, dramat ludzi" - powiedział. Zaznaczył, że na dane na ten temat jego zdaniem należy patrzeć w kontekście innych krajów europejskich. "I w tym przypadku widać, że tarcza finansowa działa, że staramy się chronić miejsca pracy" - podkreślił. (PAP)