Geithner wystąpił ze tym postulatem we wtorek na przesłuchaniu przed Komisją Usług Finansowych Izby Reprezentantów. Zwołano je dla zbadania sprawy przyznania wysokich premii menadżerom American International Group (AIG). Premie wypłacono, choć doprowadzili oni tę firmę na skraj bankructwa, przed którym ratuje ją pakiet ponad 170 mld dolarów z budżetu państwa.

Nowe uprawnienia dotyczyłyby nie tylko banków - znajdujących się już pod kontrolą rządu - a takich instytucji, jak domy maklerskie, towarzystwa ubezpieczeniowe (jak AIG) i fundusze hedgingowe, których upadek także grozi kryzysem całej gospodarki.

Uprawnienia, o jakie zaapelował Geithner, obejmowałyby możliwość przejmowania całkowitej kontroli nad tymi instytucjami, czyli kompetencje, jakie w odniesieniu do banków ma już Federalna Korporacja Ubezpieczeń Depozytów (FDIC).

Przejęcie zagrożonej bankructwem instytucji odbywałoby się po konsultacji z prezydentem i z zarządem Rezerwy Federalnej (Fed), czyli niezależnego od rządu banku centralnego. Występujący obok Geithnera jako świadek na przesłuchaniu prezes Fed Ben Bernanke poparł propozycje ministra.

Reklama

Geithner podkreślił, że gdyby rząd miał żądane uprawnienia wcześniej, udałoby się uniknąć tak kosztownej jak obecnie akcji ratowania AIG, a także nie doszłoby do wypłacenia nieuzasadnionych premii jego menadżerom.

Szczegóły rządowych propozycji mają się znaleźć w projekcie ustawy, który będzie w tym tygodniu przekazany do Kongresu. Przypuszcza się, że będzie on zawierać m.in. plan zaostrzonego nadzoru nad wynagrodzeniami menadżerów finansowych instytucji.

Propozycje rządu napotykają sprzeciw republikańskiej opozycji. Lider mniejszości w Izbie Reprezentantów John Boehner nazwał je "bezprecedensowym zagarnięciem władzy".