"Środowa obniżka stóp procentowych nie była konieczna. Obecnie takie narzędzie, jakim są stopy procentowe, dosyć słabo oddziałuje na cenę pieniądza na rynku. W tej chwili dużą część kosztu pieniądza stanowi cena ryzyka, jaką się podejmuje przy operacjach na rynku pieniężnym oraz przy braku płynności" - powiedział w środę PAP Adamiec.

Rada Polityki Pieniężnej (RPP) na zakończonym w środę posiedzeniu obniżyła stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Główna stopa NBP wyniesie nie mniej niż 3,75 proc.

Decyzja RPP oznacza, że główna stopa NBP znajdzie się na historycznie najniższym poziomie, który do tej pory wynosił 4,00 proc.

Adamiec przyznał, że decyzja RPP nie była zaskoczeniem dla ekonomistów.

Reklama

"Rada mogła zrobić ten ruch nieco później. Obniżanie w tej chwili stóp procentowych to +używanie amunicji+, która za wcześnie może się skończyć" - podkreślił.

"Rada na razie zakończyła pewien etap obniżek stóp procentowych. Nie należy się ich spodziewać w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy" - dodał. Jego zdaniem, najwcześniej do obniżek może dojść w wakacje lub po wakacjach.

Ocenił, że kurs złotego nie zareagował na obniżkę stóp procentowych, ponieważ była ona w tej skali przewidywana.

"Jeśli chodzi o kurs złotego, wszystko będzie zależało od poziomu awersji do ryzyka na rynkach finansowych" - powiedział.

"Jeżeli awersja do ryzyka będzie spadała - na co wiele czynników w tej chwili wskazuje - to można oczekiwać, że złoty będzie się stopniowo umacniał. Jeżeli dalej będziemy mieć niską płynność na rynkach finansowych, zachowawczą postawę inwestorów, lęk przed niekorzystnymi informacjami ze strony sektora finansowego, to wtedy złoty może wrócić do kilkumiesięcznego trendu osłabiania się" - wyjaśnił.

"Nie sądzę jednak, żeby doszło do gwałtownego osłabienia się złotego. Raczej przewiduję odreagowanie obecnego krótkoterminowego umacniania się złotego" - ocenił.