Rząd liczy, że wzrost gospodarczy w najgorszym razie osiągnie w tym roku 1,7 proc., na plusie widzą też zmianę PKB w Polsce członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Ale ekonomiści BNP Paribas szacują, że PKB zmniejszy się 1,8 proc., a Danske Banku spodziewa się spadku nawet o 2 proc.

Dotychczasowe dane Głównego Urzędu Statystycznego nie napawają optymizmem. W styczniu produkcja przemysłowa spadła o 15,3 proc., w lutym nieco mniej, bo o 14,3 proc. w skali roku. Pierwszy raz od czterech lat spadła też sprzedaż detaliczna - w lutym o 1,6 proc. w stosunku do lutego 2008 r. (to efekt m.in. coraz gorszej sytuacji na rynku pracy).

Ale dochodzą też pierwsze pozytywne sygnały. - Badania Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH mówią, że przedsiębiorstwa przestały się bać wyraźnych spadków portfeli zamówień, a nawet oczekują pewnego wzrostu - powiedział w wywiadzie dla TVP Info członek Rady Polityki Pieniężnej Andrzej Sławiński. - Może to jest czynnik, który świadczy o tym, że okres takiego silnego spowolnienia wzrostu dla naszej gospodarki jednak minął - dodał.

więcej w "Gazecie Wyborczej"

Reklama